|
![]() ![]()
czwartek, 13 listopada 2003 r., godz: 19:53
![]() - Trener Mariusz Kuras uważa, że pokonałby Pana na boisku. Ma lepszą kondycję. ] - Ma prawo do takich stwierdzeń. Wytrzymałościowo zawsze był bardzo dobry i dziś pewnie też by mnie zabiegał. Ale techniką użytkową dałbym mu radę. - Ten, kto przegra, zniknie od razu w szatni? - Pewnie tak będzie, ale na pewno pogratuluję mu ewentualnej wygranej, a myślę, że on mi również, gdy ja wygram. - Czy to będzie pojedynek mistrza i ucznia? - W żadnym wypadku. Jego historia jest wspaniała, a ja mam w niej swój udział. Grał w moim zespole i za mojej kadencji zakończył karierę. Czasy były ciężkie, rok 1997 i bieda w Pogoni, ale mimo to namówiłem działaczy, by został moim asystentem. Tak rozpoczęła się jego trenerka. A w trenerce nie ma rywalizacji uczeń - mistrz. W Polce trenerów zmienia się jak rękawiczki. Dziś jestem tu, jutro gdzie indziej. Mariusz był w Szczecinie, teraz robi bardzo dobrą robotę w Bełchatowie, obok swojej rodzinnej Częstochowy, ale niedługo znów może wrócić do Pogoni. Wiem, że kibice go cenią i nawet uszyli flagę "szacunek". Nie zazdroszczę mu. - I w sobotę chce ograć "swoją" Pogoń. - Ma pełne prawo. Mariusz jest człowiekiem o wielkim sercu i ambicji. Życzę mu, by awansował do ekstraklasy, ale też wiem, że jeśli nas nie pokona, to znacznie utrudni sobie osiągnięcie tego celu. - Jakby Pan określił panujące między Wami stosunki? - Na linii trener-zawodnik, trener-trener zawsze bardzo dobre. Cenię sobie znajomość z Mariuszem. - A przed dwoma laty? - Pogoń przegrała dwumecz z Fylkirem, a ja prowadziłem Lecha. Nastąpiło przekłamanie w prasie i wyszło, że cieszyłem się z klęski z rybakami z Islandii. To nieprawda. Miałem inne problemy, ale dziennikarze szybciej napisali niż pomyśleli i wyszedł nieprzyjemny artykuł. Sytuacja przed naszym pucharowym spotkaniem [Lech - Pogoń - red.] zepsuła się, ale w Poznaniu sobie wszystko wyjaśniliśmy. Podaliśmy sobie ręce, wypiliśmy piwo, a później obaj przeszliśmy do historii [mecz pucharowy zakończył się dopiero po 15. serii rzutów karnych, co jest światowym rekordem - red.]. - Wygrywając w Bełchatowie, pewnie zapewnilibyśmy sobie tytuł mistrza jesieni. - Ja jestem w większym komforcie. Nawet porażka nie przekreśla nas w walce o I ligę, dla gospodarzy porażka byłaby trudniejsza do odrobienia. Kuras i GKS pod względem zgrania zespołu przewyższają nas. Może i nie mają medialnych nazwisk, ale grają tym samym składem drugi rok. Pamiętam, że na początku sezonu mówiłem, że to GKS będzie mistrzem jesieni: bo mają mocny skład, dobrego trenera i duże doświadczenie. Nasze zwycięstwo w Bełchatowie będzie niespodzianką, bo to nasz najgroźniejszy przeciwnik. Jeśli przegramy, nie będzie tragedii. foto: Pakieser R. źródło: gazeta.pl ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||