Juniorzy lepsi w sparingu od testowanych graczy

W czwartek część piłkarzy Pogoni (ci podstawowi) trenowała w hali, a część (wszyscy testowani) uczestniczyła w gierce z juniorami Pogoni Nowej 
Trening na hali przebiegał w bardzo napiętej atmosferze. Pod okiem trenera Zbigniewa Długosza jedenastka zawodników (podzielona na dwa zespoły) grała jak w finale europejskich pucharów. "Czerwoni" (Paweł Drumlak, Radosław Biliński, Michał Godras, Krzysztof Michalski, Artur Andruszczak) dopiero na kilkanaście sekund przed końcem meczu zapewnili sobie zwycięstwo nad "żółtymi" (Olgierd Moskalewicz, Tomasz Kułkiewicz, Tomasz Parzy, Grzegorz Matlak, Adrian Napierała i Marcin Włódarczyk). Ci drudzy schodzili z parkietu w fatalnych nastrojach. Co było stawką spotkania? Piłkarze nie chcieli zdradzić.
Gdy kończyły się zajęcia na hali, rozpoczynał się mecz pomiędzy juniorami Pogoni Nowej, a drużyną złożoną z mało grających jesienią zawodników pierwszego składu (Pilarz, Magdoń, Trałka, Celeban) uzupełnionych o piłkarzy testowanych. W sumie "nowych" było dziesięciu. Wypadli blado.
Sparing obserwowało około stu kibiców. Wśród nich temat numer jeden to oczywiście poważne wzmocnienia Pogoni. Nazwisk pada coraz więcej (Radosław Majdan, Robert Dymkowski, Mariusz Śrutwa, Tomasz Romaniuk, Ozuah Sudy, Edward Cecot), ale nie wiadomo, na ile są to tylko plotki, a na ile prawdziwe wiadomości.
Piłkarze Pogoni trenować będą do końca przyszłego tygodnia, później czekają ich urlopy świąteczno-noworoczne. Nie ma za to w planach spotkania wigilijnego zespołu, część zawodników już rozjechała się do domów.
Przerwy nie mają za to działacze. Za wybryki kibiców (rzucanie rac na płytę boiska) podczas spotkania z Zagłębiem nasz klub może być ukarany kwotą 35 tys. zł. Do Warszawy został wezwany dyrektor Marek Łopiński.

Komentarze