Decydujące dni Pogoni Szczecin

Jeśli do 5 stycznia naszemu drugoligowcowi nie uda się przeprowadzić wzmocnień, później szanse na to będą coraz mniejsze. Nie znaczy to jednak, że oddala się awans. Więcej "główkowania" czeka wtedy trenera Bogusława Baniaka.
W pierwszy poniedziałek nowego roku portowcy spotykają się na pierwszym treningu i tym samym rozpoczynają decydujący okres w walce o I ligę. W okresie przygotowawczym do rundy wiosennej zaplanowano dwa obozy: kondycyjny (w Szklarskiej Porębie) i techniczno-taktyczny (ostatecznego wyboru jeszcze nie ma, propozycje są takie: Brazylia, Turcja i Cypr). Do tego dochodzą sparingi i seria badań wydolnościowych. Do sztabu szkoleniowego ma dołączyć fizjolog, trener od lekkoatletyki, młody szkoleniowiec ds. ustawienia taktycznego (w grę wchodzi Czech lub Włoch). Wszystko to ma solidnie przygotować Pogoń do rundy wiosennej.
- Cel jest jasny. Musimy awansować do I ligi, bo gdyby nam się to nie udało, pewnie stracilibyśmy ten piękny klimat, który powstał jesienią wokół drużyny i klubu - mówi Mirosław Czesny, prezes Pogoni.
Skoro prezes mówi o awansie, to znak, że w szczecińskim klubie przestano kryć się za kurtyną. Na początku sezonu wszyscy ludzie Pogoni jak ognia unikali tego słowa. Zmiana nastąpiła w połowie rundy, gdy portowcy zadomowili się na czołowych miejscach. Obecnie są liderami, ale z niewielką przewagą nad sześcioma drużynami, które również liczyć się będą w walce o I ligę.
- Wiosna jest zawsze trudniejsza i dlatego musimy zrobić wszystko, by być jeszcze mocniejsi niż jesienią, i mocniejsi od naszych rywali. Na razie spokojnie obserwujemy, co się dzieje u przeciwników. Widać, że kluby się wzmacniają i my też pójdziemy w tym kierunku - mówi Czesny.
Wzmocnień domagają się szczecińscy kibice, liczy na nie trener Baniak.
- Optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdybym miał nowych zawodników już od pierwszego treningu. Może dwa nazwiska zostaną zaklepane jeszcze przed sylwestrem - stwierdził Baniak.
- Sprowadzimy tylko takich graczy, którzy będą rzeczywistym wzmocnieniem Pogoni, a nie jedynie uzupełnieniem składu - dodaje Czesny.
Kto więc może trafić do Pogoni i to najlepiej szybko? Wiadomo, że kiedy polskie drużyny wznowią przygotowania do wiosny, ciężko będzie o transfery.
Bramkarz, przynajmniej jeden stoper, prawy pomocnik - to pozycje, co do których Baniak ma spore wątpliwości w swoim nowym ustawieniu zespołu. Przypomnijmy, że szkoleniowiec chce grać systemem: 1-4-2-3-1. Ale chce również do niego dobrać nowych piłkarzy. Na razie w planach ma jedenastkę: Wyparło lub Pilarz - Parzy, Magdoń, x, Matlak - Łabędzki (Biliński), Batata - x, Drumlak, Moskalewicz - Kaźmierczak. X to nowi gracze.
Dlaczego Baniak ma wątpliwości co do obsady bramkarza? Bo według niego Bogusław Wyparło słabo gra nogą, a w nowym ustawieniu będzie musiał współpracować z obrońcami. W rezerwie są: Krzysztof Pilarz i prawdopodobnie Bartosz Fabiniak (z Arkonii Szczecin). Gorzej ma się sprawa ze stoperem. Wiadomo, że najchętniej widziano by Jacka Wiśniewskiego lub Witolda Wawrzyczka ze Szczakowianki. Ale to mało realne. Szczakowianka na razie zatrzymuje najlepszych zawodników, a jest wielce prawdopodobne, że osiągnie porozumienie z Polskim Związkiem Piłki Nożnej i do rundy wiosennej przystąpi bogatsza o dziesięć punktów (następstwa wyroku Trybunału Arbitrażowego PKOl. w aferze barażowej). Podobnie ma się sprawa z bocznym pomocnikiem. Na rozmowach w klubie był już Łukasz Adamski (Błękitni Stargard), klub zainteresowany jest Marcinem Kaczmarkiem (Ceramika Opoczno). Jest jeszcze Artur Andruszczak, a może i Tomasz Parzy. Jeśli do Pogoni wróci Leszek Pokładowski, który świetnie pasuje do roli bocznego obrońcy, to nie ma sensu wycofywać Parzego.

Komentarze