www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
środa, 21 stycznia 2004 r., godz: 11:46
O futbolowej pasji Antoniego Ptaka wie cała Polska. Większość kibiców pamięta też, że piłkarskiego bakcyla złapał w Łodzi, gdy jesienią 1994 roku wyłożył pierwsze pieniądze na walczący wtedy w Pucharze Zdobywców Pucharów Łódzki Klub Sportowy. 10 lat później historia może zatoczyć koło, bo dość realne wydają się kolejne piłkarskie inwestycje Ptaka w włókienniczym mieście. Tyle że nie przy alei Unii, a przy alei Piłsudskiego, gdzie swoje mecze rozgrywa Widzew!
Na początku stycznia informowaliśmy o propozycji, jaką złożyli Mirosławowi Stasiakowi z Opoczna działacze Widzewa. Chodziło o to, by Stasiak przeniósł swój drugoligowy kram nie do Ostrowca, a właśnie na al. Piłsudskiego, gdzie miałby połączyć swoją spółkę ze stowarzyszeniem RTS Widzew i stworzyć konkurencję dla SPN Widzew SSA.
Spalony plan
Ta druga istnieje praktycznie tylko dlatego, że wciąż inwestuje w nią Andrzej Grajewski. Oddłużony klub miałby walczyć o awans do ekstraklasy, gdzie miałoby zabraknąć miejsca dla prawdziwego Widzewa, który z racji trzydziestomilionowych długów mógłby nie dostać ligowej licencji. Plan spalił jednak na panewce. Działacze widzewskiej spółki publicznie wyparli się jakichkolwiek kontaktów ze Stasiakiem i zadeklarowali lojalność względem "Grajka".
Podobnie uczynili szefowie klubu kibica i wydawało się, że sprawa jest zamknięta. Tym bardziej, że działacze KSZO okazali się bardzo konkretni. A jednak Stasiak jeszcze tydzień temu mówił, że nic nie jest postanowione, a on przygotowuje się do "Wielkiego Skoku". Trudno uwierzyć, że chodzi tylko o drugą ligę, zwłaszcza że znany pośrednik w handlu węglem ma większe ambicje i lubi je realizować.
Pogoń Łódź?!
W tym samym czasie konferencję prasową w Szczecinie zwołał Antoni Ptak. Zagroził, że odejdzie z Pogoni, powiedział, że ma już dość niechęci niektórych działaczy i dziennikarzy w portowym mieście. Bardzo aktualne stało się więc pytanie z efektownego transparentu, który kibice ŁKS wywiesili podczas jesiennego spotkania ich drużyny z Pogonią: "Tour de Ptak: Łódź, Gdańsk, Piotrków, Szczecin... Co dalej?". No właśnie. Jeśli Antoni Ptak chce wynieść się z Pomorza, to dokąd? Czyżby koło miało się zamknąć tam, gdzie zaczęto je rysować, tylko na innym stadionie?
- Ambicją Ptaka zawsze było wejście na łódzkie salony. Chciał, by nareszcie zaczęto go w Łodzi doceniać - mówi nam jeden z działaczy współpracujących kiedyś z obecnym sponsorem i właścicielem Pogoni. - Bolało go, że taki Andrzej Pawelec spotyka się i gości przeróżne władze, choć prowadzi zadłużony klub, a do niego mało kto przychodzi.
Wejście w Widzew mogłoby utorować Ptakowi drogę na salony. A już raz było do tego bardzo blisko. Gdy w Widzewie rządził Mirosław Czesny, porozumiał się z przedsiębiorcą ze Rzgowa. Ten miał otworzyć na swoim targowisku halę "Galeria Widzew", a zyski z niej przeznaczać na klub. Wypożyczył też z Piotrcovii najlepszych piłkarzy, Rafała Grzelaka i Batatę. Ale Czesny musiał odejść z Widzewa, więc zniknął z niego również Ptak, a potem jego piłkarze.
Panowie Cz., i P. jednak dalej współpracowali: najpierw w Piotrkowie, teraz w Szczecinie. Czesny jest w Pogoni prezesem, a w Radzie Nadzorczej wciąż zasiadają, nie nadając temu zresztą zbytniego rozgłosu, Stefan Niesiołowski i Sylwester Pawłowski. Obaj politycy są blisko związani z Łodzią, ten drugi jest nawet przewodniczącym Rady Miejskiej, a wcześniej piastował urząd wiceprezydenta. Ze Szczecinem nic wspólnego nie mają. Ludzi z Łodzi jest zresztą w obecnej Pogoni znacznie więcej. A ostatnio doszedł jeszcze trener Bogusław Pietrzak i wizja współpracy z Janem Tomaszewskim. Piłkarze Pogoni nawet leczą się u łódzkich lekarzy!
- Dementuję informacje, że będę pracował w Pogoni. Przygotuję tylko program treningowy dla bramkarzy, może skorzystają - mówi Tomaszewski. - Ja się więc nigdzie nie wynoszę, zostaję w Łodzi.
- Myśli pan, że Antoni Ptak do niej wróci?
- Bardzo bym chciał. On, wraz z Andrzejem Grajewskim, przy pomocy takich ludzi, jak Mirosław Stasiak i Tadeusz Dąbrowski, mogą uratować futbol w naszym mieście. Nie możemy pozwolić, by kolejni biznesmeni uciekali z naszego regionu! Ja namawiam ich do powrotu...
Zamienili dwa słowa
"Tomek" był kiedyś blisko związany z Ptakiem, teraz z jego zdaniem bardzo liczy się Andrzej Grajewski. Wie więc co mówi, gdy bagatelizuje sprawę niechęci "Grajka" do Mirosława Czesnego, który przecież najmocniej zabiega o powrót do Widzewa, o ewentualną fuzję: - Czesny jest pracownikiem Ptaka, więc Grajewski rozmawiałby z Ptakiem. To oczywiste.
Ptak i Grajewski już zresztą rozmawiali, w sobotę przez telefon. - Zamieniliśmy tylko dwa słowa, trochę pogadaliśmy o sytuacji w polskiej piłce - mówi menedżer Widzewa. Prezes Pogoni powiedział więcej: - Zaproponowano mi, bym reklamował się na stadionie przy alei Piłsudskiego. Ale tym zajmuje się mój dział marketingu. Porozmawialiśmy też o ewentualnej reformie ligi.
- A nie było mowy o pana przenosinach do Widzewa? Chce się pan przecież wycofać z Pogoni...
- Już nie, wyjaśniliśmy sobie z paroma osobami kilka spraw. Nie jest tak, jak w ŁKS, gdzie cały czas naciskali mnie i jątrzyli pewni działacze.
- Na pewno nie przeniesie pan Pogoni do Łodzi?
- Na pewno, bo w Szczecinie są cudowni kibice, którzy zasługują na ligę.
- Czyli odchodząc oddałby im pan wszystko za darmo?!
- Dogadalibyśmy się. Znalazłby się ktoś, kto by to ode mnie odkupił.
- Chciałby pan inwestować w Widzew?
- Ale mnie pan zaskoczył! Nie mówię "nie"... Ale musiało by się to wszystko odbywać na bardzo przejrzystych zasadach, bardzo czystych. Propozycji na razie nie dostałem, ale jeśli by się pojawiła, na pewno ją poważnie rozważę.
Gdy wcześniej była mowa o dwóch Widzewach, jeden miał być konkurencją i zagrożeniem dla Andrzeja Grajewskiego. Gdyby "Grajek" dogadał się z Ptakiem, a Pogoń awansowała, kto wie, czy Łódź nie zaakceptowałaby nowego tworu. Oddłużonego, pierwszoligowego.

 Zapraszamy do komentarzy na forum

     źródło:  PS      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności