www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
piątek, 27 lutego 2004 r., godz: 11:01
To był mecz nie tylko piłkarski. Menedżer Widzewa, Andrzej Grajewski toczył pojedynek na słowa i dowcipy z trenerami i działaczami liderującej w drugiej lidze Pogoni. Na boisku był remis, w wymianie żartów nieznacznie wygrał chyba jednak sponsor Widzewa.
Najpierw było wylewne przywitanie obu drużyn. Po chwili wzajemne uprzejmości jednak się skończyły. Zaczęły się natomiast utyskiwania łodzian na fatalne ich zdaniem boisko, na którym od niedzieli trenują i grają portowcy.
- To jest murawa ? - narzekał trener łodzian Jerzy Kasalik. - Panowie tam gdzie my graliśmy, to dopiero była murawa. Równiutka, zieloniutka, a tu co ? Twardo i nierówno. Nie mogli choć zlać tego wodą ? Dlaczego nie przyjechaliście do nas ?
Nawierzchnia może rzeczywiście nie była w idealnym stanie, ale trenujący na niej od kilku dni Portowcy, piłkarze Lecha i Szczakowianki, dotychczas nie narzekali. W Polsce w lutym takiej murawy na pewno nie sposób nigdzie znaleźć.
Oba zespoły rozegrały twardy, bardzo wyrównany mecz. Choć wszyscy doskonale się znali pojedynek nie przypominał sparingu. Piłkarze walczyli na serio, jakby stawką spotkania były ligowe punkty.
Początek należał do drugoligowej Pogoni. Portowcy pressingiem i zdecydowaniem w grze uzyskali przewagę. Mecz, choć pozbawiony wielu sytuacji bramkowych, mógł się podobać.
- To są piłkarskie szachy na pierwszoligowym poziomie - mówił wyraźnie usatysfakcjonowany trener Pogoni, Bogusław Baniak.
W 15 minucie bramkarz portowców Bogusław Wyparło długim wykopem uruchomił napastnika Artura Bugaja. Defensywa Widzewa zupełnie się pogubiła, "Bugi" wyszedł na pozycję sam na sam z Michałem Kulą. Bramkarz łodzian zahaczył napastnika Pogoni. Do rzutu karnego podszedł Olgierd Moskalewicz. Po tym co zaprezentował zapewne długo już nie będzie wykonywał w Pogoni "jedenastek". "Olo" zdecydował się na techniczny strzał. Kula wyczekał i ze spokojem chwycił piłkę.
- Po co ci Boguś te czarne okulary ? Nie możesz na to patrzeć, to się odwróć ! Wystarczy ! - "Grajek" z przekąsem mówił do poirytowanego Baniaka. - A Olgierdowi ufunduję dziś puchar fair play.
Po chwili portowcy mieli jeszcze jedną okazję, ale ponownie nie potrafili wykorzystać rzutu wolnego pośredniego w polu karnym. Podobną okazję zmarnowali w sparingu z Metalurgiem Zaporoże.
Dalszy przebieg spotkania pokazał, że rozegranie stałych fragmentów gry jest najsłabszą stroną szczecinian. Końcówka pierwszej odsłony należała do Widzewa. Łodzianie mieli dwie okazje, ale strzały najlepszego w ich zespole Bartosza Ławy pewnie bronił Bodzio W.
Po zmianie stron mecz stracił na atrakcyjności. Wprawdzie wciąż nikt nikomu nie odpuszczał nawet na krok, ale składnych akcji było dużo mniej. Remis dobrze oddaje to co działo się na boisku. W obu zespołach defensorzy i bramkarze spisywali się bowiem bez zarzutu.
- Antek, powiedz, czy te stragany, które tu widzieliśmy też należą do Ciebie ? - Grajewski rzucił jeszcze w stronę szefa Pogoni Antoniego Ptaka, który jest też właścicielem hal targowych w Rzgowie pod Łodzią.
Obaj panowie są jednak w dobrej komitywie. prezes Ptak przystał jeszcze na prośbę Grajewskiego, który poprosił go o udostępnienie Widzewowi do treningu boisk w jego ośrodku pod Łodzią.
Na odchodne sponsorzy czule się pożegnali.
-
Do zobaczenia jesienią w ekstraklasie - uśmiechnął się Antoni Ptak.

     źródło:  PS/własne      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności