|
![]() ![]()
wtorek, 23 marca 2004 r., godz: 22:25
Wypracowaliśmy już pewien model przygotowań w klubie i go powielamy. Co ciekawe, nie robi tego cała armia, tylko kilka osób. Im mniej, tym lepiej - mówi Marek Łopiński, dyrektor szczecińskiej Pogoni.
![]() - Tyle już spotkań w życiu organizowałem, że jedno więcej czy mniej nie ma dla mnie różnicy. Za to mój organizm zareagował zupełnie inaczej, z czego najbardziej zadowoleni powinni być moi lekarze. Zupełnie się nie denerwowałem. Dlaczego? Po raz pierwszy organizował Pan mecz wiosną w Szczecinie, w dodatku Pogoń zagrała z ŁKS-em, a Pana można nazwać "starym ełkaesiakiem"? - Właściwie nie wiem. To jakieś dziwne, bo normalnie denerwuję się, a w sobotę nic. Najśmieszniejsze jest to, że nie widziałem na żywo bramki łodzian. Nikt w to nie chce uwierzyć, ale ja naprawdę w tym momencie stałem w kolejce po kiełbaski. Gole Pogoni obejrzałem wszystkie. Dopiero na kasecie zobaczyłem, jaki błąd popełniła nasza obrona, kiedy Mysona z Kosmalskim "zrobili" bramkę. Po meczu rozmawiałem z łódzkimi działaczami i dziennikarzami. Oni uważali, że gdyby ŁKS nie strzelił, to może dowieźliby remis 0:0 do końca. Po drugie rozjuszyli Pogoń i sami popełnili kardynalny błąd, bo uwierzyli, że mogą dobić Pogoń. A wracając do organizacji, chciałem godnie to przygotować i stanąć na wysokości zadania. Miał Pan z tym trudności? - Podobne spotkania mieliśmy jesienią, gdy przyjeżdżała do nas Arka Gdynia czy Cracovia Kraków. Podobna liczba widzów, przedsprzedaż biletów. Pewne rzeczy są więc wypracowane, coraz lepiej układa się współpraca z ludźmi z obu Pogoni: spółki i stowarzyszenia. Wiele zrobił Marek Pawlak, który jest tytanem pracy. Przypłacił to trochę zdrowiem, ale już jest wszystko w porządku. Zawsze powtarzam: nie jest sztuką pracować od 8 do 22, sztuką jest porozdzielać robotę, dopilnować i nadzorować. Nie było teraz dodatkowych smaczków. Z nowości był oczywiście namiot z bufetem, więcej reklam. Ale wypracowaliśmy już w klubie pewien model przygotowań do meczów i go powielamy. Co ciekawe, nie robi tego cała armia, tylko kilka osób. Im mniej, tym lepiej. Sponsorzy i klub maksymalnie zagospodarowali konkursami wolny czas przed meczem i w przerwie. Tak będzie na następnych spotkaniach? - Tak, choć wiosną już nie spodziewamy się takiego najazdu gości z innych klubów. Markowe kluby były jesienią, wiosną tylko ŁKS. Przy założeniu, że Pogoń będzie zdobywała punkty, liczymy na wzrost frekwencji i z myślą o tym organizacja też będzie szła do przodu. Nad jednym ubolewam i jestem wkurzony, bo przewidywałem to - sprawa rac. Wiedziałem, że łódzcy kibice będą je mieli i tak było. A szczecińscy nie wnosili ich na stadion, bo służby porządkowe zabroniły. Wyglądaliśmy niepoważnie i zmienię to. W Europie trybuny są rozświetlone racami, więc nie róbmy zaścianka ze Szczecina. PZPN zgadza się na wnoszenie rac na trybuny, ale nie godzi się na rzucanie ich na murawę. Ale na wniosek policji zabroniono szczecinianom wnoszenia rac. Po raz pierwszy i ostatni dałem się tak w konia zrobić. Na następnym meczu oprawa po każdej bramce będzie godna. Koniec meczu to piosenki dla zwycięzców i pokaz pirotechniczny. Czy fajerwerki są potrzebne po każdym meczu? - Będzie to powtarzane, bo jeśli coś jest dobrego, to trzeba to kontynuować. Fajnie, że udaje nam się zatrzymać jeszcze przez kwadrans ludzi na trybunach, że autentycznie bawią się z zespołem. Ile to kosztuje? - Trochę. Znów pojawiały się rozbieżne informacje na temat frekwencji. Z naszych obliczeń wynikało, że było 15 tys. kibiców, inni podawali znacznie większe liczby. - Biletów sprzedaliśmy naszym 13,5 tys., przyjezdnym 305 i ponad 500 karnetów. Płatnych miejsc było 14,3 tys. I jeszcze darmowe wejściówki: młodzież z Pogoni czy oldboje. Po raz pierwszy zadaszyliście sektor VIP prowizorycznym daszkiem. To trochę szpeci stadion. - Jest to prowizorka, ale jest. I będzie, bo dzięki niej nie kapie. Może on być przeszkodą dla transmisji telewizyjnych np. w Polsacie. - Polsat najpierw musi się z nami dogadać, my wcale nie chcemy mu płacić za poniedziałkową transmisję. Polsat chciał pokazać nasz mecz we Wrocławiu z Polarem i tamtejsi działacze poprosili nas, byśmy zapłacili telewizji 15 tys., bo na tyle wyliczyli sobie koszty transmisji. Nie zgodziliśmy się. Na marginesie z mojej inicjatywy mecz będzie w piątek o godz. 19, bo zależało mi, aby do Wrocławia pojechało jak najwięcej szczecińskich kibiców. Która kobieta puściłaby chłopa w Wielką Sobotę na mecz? Dlatego spotkanie będzie w piątek. Jak Pan przyjął decyzję PZPN-u, który przyznał Szczecinowi organizację meczu Polska-Grecja (29 maja)? - Z zadowoleniem. Dwa miesiące temu wpadliśmy w klubie na taki pomysł i działaliśmy. Cieszymy się. Szczecińska publiczność będzie mogła zobaczyć polską reprezentację. Mamy też okazję pokazać parę pomysłów na organizację tego spotkania. Chcemy je zorganizować razem z Zachodniopomorskim Związkiem Piłki Nożnej. Ja nie wnikam, przez kogo był organizowany mecz Polska-Belgia w Szczecinie, ale jesteśmy w stanie zrobić mecz z Grekami własnymi ludźmi. Nie lubię być pośrednikiem, nie lubię, by ktoś wydawał nam polecenia. My jako Pogoń chcemy podjąć się tej organizacji. Mamy ludzi, fachowców, bo czasy komitetów oficjalnych z mnóstwem zasłużonych działaczy już się skończyły. Dziś takie mecze organizują zawodowcy. Nie możemy dziś dopuszczać do sytuacji, że po meczu nie będziemy mogli rozliczyć się czterech tysięcy sprzedanych biletów. Działacze społeczni przeszli do historii, teraz pracują nad tym zawodowcy. Trzeba iść śladem organizatorów siatkarskiej Ligi Światowej. Uważam, że wiem jak to się robi. Poradzimy sobie. Czy Pogoń zarobi na tym? - To kwestia podpisania umowy ze związkiem i tam jest podział wpływów. Wszystko zależy od frekwencji, ale myślę, że ta impreza nam się sfinansuje. Rozmawiał Jakub Lisowski. foto: Pogoń On-Line źródło: gazeta.pl ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||