Pogoń Szczecin przed meczem w Gorzycach

Portowcy na mecz z Tłokami udają się dziś wieczorem, szkoleniowcy uznali bowiem, że piłkarze muszą być wypoczęci.
Pogoń wiosną: dwa zwycięstwa, w bramkach 5:1. Tłoki wiosną: dwie porażki, w bramkach 0:2. Każdy inny wynik niż zwycięstwo portowców będzie zaskoczeniem
- Od lidera wymaga się zwycięstw, jesteśmy do tego przyzwyczajeni - mówi Sławomir Rafałowicz, drugi trener Pogoni, którego zadaniem było rozpracowanie Tłoków.
Mimo oficjalnego optymizmu szczecinianie mogą spodziewać się w sobotę równie trudnego spotkania jak tydzień temu z ŁKS-em. Gorzyczanie mają nóż na gardle, bo spadli do strefy zespołów zagrożonych barażami. Może to oznaczać, że gospodarze nie zadowolą się grą na remis w spotkaniu z liderem II ligi, a co z tego wynika - od początku meczu zaatakują bramkę Bogusława Wyparły.
Pogoń jest na to przygotowana. Dużo uwagi na treningach poświęcono na stałe fragmenty gry oraz wyprowadzanie kontr. Boisko w Gorzycach jest wąskie i ciężko tam będzie rozgrywać atak pozycyjny.
W składzie portowców zabraknie pauzującego za kartki Grzegorza Matlaka oraz kontuzjowanego Adriana Napierały. Na urazy narzekają jeszcze: Artur Bugaj, Sergio Batata i Julcimar.  - Nie są one na tyle groźne, by wykluczyły ich z gry - uważa Dariusz Dalke, masażysta zespołu.
Piłkarze pojadą do Gorzyc już dzisiaj - klub wynajął kolejową salonkę do Tarnobrzega. Z wyjazdu autokarem zrezygnowano; wszystko po to, by nasi piłkarze byli wypoczęci w dniu meczu. Jutro na jednym z boisk w Gorzycach przeprowadzony zostanie rozruch i odprawa taktyczna.

Komentarze