Pogoń po meczu ze Szczakowianką Jaworzno

Po wolnej niedzieli portowcy w poniedziałek trenowali raz i tym samym rozpoczęli przygotowania do czwartkowego meczu z Polarem we Wrocławiu.
Wczorajsze zajęcia zaplanowano na godz. 18 i tylko jeden zawodnik nie brał w nich udziału. Artur Bugaj ma kontuzję biodra, która jest następstwem faulu bramkarza Szczakowianki Andrzeja Bledzewskiego w polu karnym.
- Artura czeka badanie USG i dopiero po nim okaże się co mu jest - mówi Dariusz Dalke, masażysta Pogoni. - Ja raczej wykluczam udział "Bugiego" w meczu z Polarem.
Pozostali piłkarze nie zgłaszali Dalkemu kontuzji.
- Jedynie mocne zmęczenie i zbicia mięśni, ale to nie powinno stanąć na przeszkodzie, by kogoś to wyłączyło z gry z wrocławianami - dodaje Dalke.
Jednym z zawodników, o których była obawa o stan zdrowia, był Michał Łabędzki. Po półgodzinie gry został z tyłu zaatakowany przez Ryszarda Czerwca.
- W czasie spotkania myślałem, że Czerwiec sfaulował mnie przypadkowo, ale później w telewizji wyglądało to na celowe wejście - mówi Łabędzki. - Mam do niego duży szacunek, ale nie wiem, dlaczego tak zrobił. Efekt jest taki, że bólu nie mam, za to ślad spory i pozostanie przez tydzień.
Za to zagranie Czerwiec powinien otrzymać czerwoną kartkę, podobnie jak za faul na Julcimarze w drugiej połowie. Arbiter główny meczu Janusz Oparcik z Radomia nie zdecydował się jednak pokazać "czerwieni". Mogło to rozochocić graczy jaworznian, którzy czym bliżej końca meczu, tym częściej naruszali cielesność sędziego.
- Zachowanie graczy Szczakowianki zostało ujęte w protokole z meczu, ale nic więcej nie mogę na ten temat powiedzieć, bo nie jestem upoważniony - mówi Dariusz Czaczyk, sędzia techniczny sobotniego meczu.
Według naszych informacji obserwator z ramienia PZPN Krzysztof Perek z Poznania, były sędzia pierwszoligowy, ocenił pracę Oparcika lepiej niż dostatecznie.
Mecz ze Szczakowianką zostanie przeanalizowany dziś po porannym treningu.
- Trzeba przyznać, że jaworznianie byli od nas żywsi i szybsi. Nad tymi elementami trzeba będzie popracować do meczu z Polarem. Różnica czasu pomiędzy spotkaniami jest mała, więc treningi pewnie będą mniej intensywne - uważa Łabędzki.
Podsumowanie spotkania czeka również działaczy. Ile było widzów i jakie są wpływy z biletów? - Odpowiem we wtorek. Tym razem sfotografowaliśmy każdy sektor i przeliczymy kibiców. Nie mamy nic do ukrycia - twierdzi Marek Łopiński, dyrektor Pogoni.
Jutro portowcy będą trenować raz, w środę także. Tego dnia mają również pojechać do Wrocławia. Mecz z Polarem rozpocznie się o godz. 19 na stadionie olimpijskim.
Kadra Pogoni staje się coraz mocniejsza. Do treningów w poniedziałek wrócili Jacek Kubicki i Adrian Napierała. - Ja zbyt wcześnie po kontuzji "achillesa" wróciłem do treningów z pełnym obciążeniem i ścięgno się odezwało. Musiałem przerwać treningi - tłumaczy Kubicki.
Napierała ostatnio leczył staw skokowy.
Z zespołem trenuje również Artur Andruszczak, ale z mniejszą intensywnością. - To był zbyt poważny uraz, byśmy od razu włączyli go do normalnych treningów. Trzeba to zrobić z rozumem - mówi Dalke.
- Na razie nic mnie nie boli, oby tak pozostało. Wiem, że ciężko będzie mi walczyć o pierwszy skład, ale zdrowa rywalizacja pomaga w odbudowie formy - twierdzi Andruszczak.
Mecz z Polarem nie będzie transmitowany, choć wrocławscy działacze proponowali Pogoni, by ta zapłaciła 15 tys. za transmisję w Polsat Sport. - Jeszcze tego brakowało - śmieje się Łopiński. - Dementuję również informację, że podpisaliśmy jakąś umowę z Polsatem. Nie podpiszemy, dopóki Polsat będzie chciał, byśmy to my finalizowali transmisje.

Komentarze