Pogoń podejmuje Stasiaka KSZO Ostrowiec

- Nie wyobrażam sobie, bym w sobotę o godz. 21 nie miał kolejnych trzech punktów - mówi Julcimar, obrońca Pogoni. Portowcy chcą odnieść szóste zwycięstwo z rzędu.
Wszyscy piłkarze szczecińskiej drużyny są pewni wygranej w sobotnim spotkaniu. Lider przed swoją publicznością nie chce zawieść oczekiwań, zwłaszcza z tak przeciętnym rywalem. Stasiak KSZO Ostrowiec zajmuje 12. miejsce w tabeli i walczy o uniknięcie baraży z trzecioligowcem o utrzymanie się w II lidze.
- Nie mają nic do stracenia w Szczecinie, więc pewnie nie zamurują swojej bramki, tylko będą atakować - ma nadzieję Łukasz Trałka, prawy pomocnik Pogoni.
- Ostatnio przegrali na własnym boisku i muszą szukać punktów. U nas nie znajdą.
- Jesteśmy przed meczem bardzo zmobilizowani. Nie ma mowy, byśmy zlekceważyli przeciwników - dodaje Julcimar. Brazylijczykowi może przypaść zadanie powstrzymywania ataków Mirosława Stasiaka, który jest szefem klubu, a jednocześnie napastnikiem zespołu. Gra rzadko, ale w Szczecinie może chcieć się pokazać przed Antonim Ptakiem (szefem Pogoni), z którym łączą go interesy w biznesie i futbolu. Stasiak często jest gościem Ptaka na meczach Pogoni, więc po przyjacielsku pewnie nie zrobi krzywdy portowcom.
Pogoń do meczu może przystąpić poważnie osłabiona. Wciąż indywidualnie trenują: Artur Bugaj, Olgierd Moskalewicz i Tomasz Parzy.
Jakie mają szanse zagrać?
- Bugaj 30 proc., Parzy 40 proc., Moskalewicz 50 proc., ale bogatszy w wiedzę będę dopiero po wieczornym treningu - odpowiedział wczoraj w południe Dariusz Dalke, masażysta zespołu i najlepszy w kraju specjalista od stawiania piłkarzy na nogi w takich sytuacjach.
Za Bugaja i Moskalewicza w ataku mógłby zagrać Mauro da Silva, za Parzego najprawdopodobniej Trałka.
- Tomek strzelił ostatnio bramkę i wysoko by mi zawiesił poprzeczkę. Formę ma wysoką i jest potrzebny drużynie. Ja do występu jestem gotowy, ale raczej na niego nie liczę - przyznaje Trałka.

Komentarze