|
![]() ![]()
niedziela, 18 kwietnia 2004 r., godz: 13:29
Mecz ten ułożył się dla Pogoni znakomicie. Zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Dało to Pogoni utrzymanie przewagi nad rywalami w ligowej tabeli i przybliżenie fety z okazji powrotu do elity piłkarskiej.
![]() Już druga groźna akcja meczu, w 10 minucie, przyniosła gospodarzom gola. Łabędzki zagrał mocną piłkę do Michalskiego, który znakomicie obsłużył Mauro. Jego strzał w pierwszej fazie został zablokowany, ale piłka z powrotem trafiła po nogi naszego napastnika, a dobitka z 16 metrów była już celna. W minucie 15 KSZO mogło wyrównać. Sojka dograł z lewej strony pola karnego do Miklosika, którego strzał nogami wybronił Wyparło. W 20 minucie nie jedyny tego dnia popis swoich umiejętności dał Batata. Obiegł Czerniaka, piłę puszczając po drugiej stronie obrońcy z Ostrowca, przebiegł jeszcze kawałek i strzelił. Po interwencji Witkowskiego wywalczył jednak tylko rzut rożny. W 24 minucie Witkowski uprzedził Bugaja na 16 metrze. W 32 minucie było 2:0. Matlak linii końcowej do Bugaja, który tym razem Witkowskiemu nie dał szans i mocnym strzałem pod poprzeczkę strzelił gola. Sześć minut później kolejną bramkę - pięknym uderzeniem z pierwszej piłki strzelił Matlak. Gol ten całkowicie uspokoił Portowców. Pewnym się stało, że spotkania tego nie można przegrać, a jedyną niewiadomą jest rozmiar porażki. I nagle, pod koniec pierwszej połowy dwie dobre sytuacje stworzyli goście. Najpierw Wieprzęć, a potem Maciejewski próbowali zaskoczyć osamotnionego Wyparłę. W obu przypadkach górą był jednak Bodzio W. i pierwsza połowa zakończyła się okazałym prowadzeniem Portowców. Druga połowa zaczęła się na dobre wraz z wejściem na boisko Mirosława… Stasiaka! Dokładnie tego samego Stasiaka, który jeszcze kilka miesięcy temu był współwłaścicielem Pogoni, a obecnie zarządza drużyną z Ostrowca. Wejście tego lekko pulchnego pana zdecydowanie podniosło emocje na stadionie, gdyż każde (zazwyczaj nieudolne) zagranie Stasiaka kwitowane było Salwą gwizdów, śmiechu i braw. Odnotować jednak należy bardzo słaby, ale celny strzał właśnie Stasiaka w 57 minucie. Emocje związane z kontemplowaniem gry byłego właściciela Pogoni trwało aż do 64 minuty. Przebudzenie wśród kibiców nastąpiło za sprawą Trałki, który nie wykorzystał jednak znakomitej sytuacji i mając przed sobą jedynie Witkowskiego strzelił obok słupka. Co się odwlecz, to nie uciecze i po kolejnych pięciu minutach było jednak cztery do zera. Z lewej strony piłkę w pole karne KSZO zagrał Parzy, obrońcy wybili ja na przedpole, gdzie stał Łabędzki i po krótkim prowadzeniu pięknym uderzeniem zamknął konto bramkowe gospodarzy. Po strzeleniu tego gola piłkarze Pogoni sprawiali wrażenie, jak gdyby chcieli już zakończyć to spotkanie. W wyniku tego goście trafili najpierw w słupek, a w 89 minucie ustalili wynik spotkania na 4:1. Wyparlo nie zrozumiał się z Łabędzki, wyszedł na przedpole, gdzie właśnie Miklosik wymanewrował defensywę szczecinian szczecinian strzelił do pustej bramki. Spotkanie zakończyło się więc zwycięstwem, trzy punkty zostały zdobyte, sytuacja w tabeli jest coraz lepsza. I tyle można powiedzieć o tym spotkaniu. ![]() foto: Pogoń On-Line; Grzegorz Matlak źródło: własne (Michał Fit) ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||