|
![]() ![]()
czwartek, 29 kwietnia 2004 r., godz: 18:54
Portowcy zachowali dużą przewagę nad rywalami i spokojnie mogą przygotować się do poniedziałkowego spotkania w Gdyni.
Pogoń zagrała w środę najlepsze spotkanie w rundzie wiosennej i zasłużenie odniosła siódme zwycięstwo. Umocniło ją to na pozycji lidera i zdecydowanie przybliżyło do ekstraklasy. - Gratuluję wygranej i awansu - powiedział Jan Makowiecki, jeden z trenerów RKS-u. Świętować nikt jeszcze w Pogoni nie ma zamiaru. Z Radomskiem gospodarze zagrali 60 minut bardzo dobrze, a ostatnie pół godziny - trochę nonszalancko. Pewnie jednak wygrali 3:0. - Miałem ze sztabem trenerskim dwa dni na wyciągnięcie zespołu z dołka i znalezienie przyczyn fatalnego występu w Chorzowie - mówił Bogusław Baniak, trener Pogoni. - Piłkarzom powiedziałem o męskości, kibicach i o naszym celu. Poskutkowało. Mam mężczyzn w zespole. Wiele pochwał zebrał Sławomir Rafałowicz, asystent Baniaka, który rozpracował grę rywali. Portowcy mieli pewne problemy z pomocnikami przeciwników, ale z każdą minutą mniejsze. Szczecinianie lepiej opanowali nerwy i szybko uzyskali prowadzenie po strzale Przemysława Kaźmierczaka. - Ten gol ustawił spotkanie - ocenił Józef Antoniak, drugi z trenerów RKS-u. - Nasz młody bramkarz Krzysztof Kozik nie grał przy takiej publiczności. Popełnił błąd, praktycznie sam sobie strzelił tego gola. - Bramkarz nie spodziewał się strzału, tylko oczekiwał na kolejne podania. A ja szybko podjąłem decyzję - cieszył się Kaźmierczak. To jego trzeci gol dla Pogoni, a drugi wiosną. Na pozycji prawoskrzydłowego spisał się bardzo dobrze. Ale zdecydowanie najlepiej zagrała dwójka: pomocnik Radosław Biliński i napastnik Olgierd Moskalewicz. Drugą bramkę zdobył po rzucie rożnym Mariusz Masternak. Wydawało się, że głową ale... - Chyba raczej uchem - przyznaje Masternak. Po zmianie stron Moskalewicz ustalił wynik po pięknym strzale z rzutu wolnego. - Dobry mecz, zły wynik - podsumował Józef Antoniak, trener RKS-u. Masternak został jednym z bohaterów spotkania z RKS-em, ale mógł być antybohaterem. Nie upilnował Radosława Kowalczyka. Całe szczęście, że zawodnik RKS-u w idealnej sytuacji chybił po strzale głową. Nie można takich prezentów robić w meczu z Arką w Gdyni (3 maja, godz. 19)., bo tam "król główek" Robert Dymkowski nie będzie miał litości. Portowcy zdają sobie sprawę, że spotkanie w Gdyni nie będzie łatwy. Arka będzie chciała się zrewanżować za jesienną porażkę 1:5. Trenerem jest Piotr Mandrysz, który w 1997 r. miał zostać trenerem Pogoni, ale nie miał licencji. Od zimy w Arce jest Dymkowski, który nie dogadał się z działaczami Pogoni. "Dymek" jest ostatnio w dobrej formie. - Arka jest ostatnio na fali wznoszącej i zapowiada się ciekawy meczyk - mówi Biliński. Treningi są już podporządkowane poniedziałkowemu meczowi. Dystans do I ligi coraz mniejszy, ale Pogoń nie może zmniejszać tempa. - Awans? Jeszcze tego nie powiem - mówi obrońca Julcimar. - Ale poprosiłem kolegów z Radomska, by urywali punkty naszym rywalom. - W Gdyni możemy zrobić kolejny krok do ekstraklasy - deklaruje Kaźmierczak. - Chcemy wywieźć trzy punkty. źródło: gazeta.pl ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||