|
![]() ![]()
piątek, 7 maja 2004 r., godz: 20:33
Jesienią to był bardzo emocjonujący pojedynek. Lider "Jaga" przegrał z wiceliderem Pogonią i zamienił się z nim miejscami. Rewanż może być mniej ekscytujący, bo portowcy są o dwie klasy lepszym zespołem.
Jagiellonia przeżywa trzeci okres swoich występów w II lidze. Początek sezonu miała świetny i długo przewodziła stawce zespołów. Ale tylko do meczu z Pogonią w Białymstoku. Po porażce z portowcami drużyna Witolda Mroziewskiego spisywała się średnio i na koniec rundy uplasowała się w środku tabeli. Wiosna jest zła. Białostoczanie gubią punkty i są już blisko strefy zagrożonej grą w barażach o utrzymanie. - Przyglądamy się ich ligowym występom, ale nie interesują nas ich problemy. Widać, że są w małym piłkarskim dołku - mówi Sławomir Rafałowicz, drugi trener Pogoni, który rozpracowywał przeciwnika. Pogoń takich problemów nie ma, choć dwa ostatnie wyjazdy do ligowych średniaków zakończyły się porażkami 0:1. Przez to szczeciński zespół roztrwonił dużą przewagę nad grupą pościgową. Jeśli i dziś by nie wygrał, sytuacja stałaby się bardzo nerwowa. - Liczy się tylko zwycięstwo - przyznaje Radosław Biliński, pomocnik zespołu. - Od pierwszych minut musimy dominować na boisku. Po wczorajszym przedpołudniowym treningu Rafałowicz przeanalizował przed piłkarzami zespół Jagiellonii. - Grają systemem 4-4-2, ale w Szczecinie mogą to zmodyfikować na 4-5-1. Mają ciekawy i dobry skład na II ligę, tym większe jest zaskoczenie po ostatnich wynikach tej drużyny - mówi Rafałowicz. - Najważniejsze, byśmy to my narzucili swój styl gry, a nie przyjęli styl Jagiellonii - dodaje Biliński. Zawodnikom Pogoni marzy się równie doskonały początek meczu, jak w starciu z RKS-em Radomsko. Wtedy po półgodzinie gry było 2:0 i nerwy się skończyły. Przebicie się przez mur obrońców białostockich może być jednak trudniejsze. - Dopóki nie strzelimy bramki, to może być niepewność i nerwowość, ale tego musimy się wyzbyć - tłumaczy Radosław Biliński. - Na boisku trzeba być spokojnym i cierpliwym. Zwycięska bramka może paść w pierwszej połowie, ale równie dobrze może się to stać w 70. lub 80. minucie. Podejrzewam jednak, że szybko otworzymy wynik. Kto strzeli gola dla gospodarzy? Kandydatów jest wielu: Sergio Batata wiosną zdobył już dwie bramki, ale obie na wyjeździe. Po meczach w Szczecinie zbierał słabsze recenzje. - Nie mogę się doczekać bramki - twierdzi Batata. - Przejmuję się tym, że nie za dobrze mi idzie wiosną, ale chcę się przełamać. Czekam na mecz, bo liczę na trzy punkty. Także Olgierd Moskalewicz i Artur Bugaj mają wielką ochotę na zdobycie bramki. - To dlatego, że dawno już nie strzeliłem - informuje Bugaj. Co zrozumiałe, szkoleniowcy i koledzy hamują trochę zapędy ofensywnych graczy: - Rzucanie się na hurra na rywala jest zabronione. Musimy wygrać, ale do tego potrzeba spokojnej gry - uważa Biliński. źródło: gazeta.pl ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||