Kontrowersyjne sytuacje w meczu z Cracovią?

Tuż po meczu dziennikarze próbowali dopytać się o kontrowersyjne sytuację sędziów spotkania w Krakowie. Arbitrzy wyglądają na zdenerwowanych i przestraszonych, nie byli chętni do dyskusji.
- To była szkolna sytuacja. A w ogóle nie jestem jednak upoważniony do komentarzy - zasłania się sędzia główny Jarosław Żyro, zapytany o żółte kartki dla Węgrzyna i Szczoczarza.
- Mamy przepisy, nam nie wolno - dorzuca jeden z sędziów liniowych. - My Panu powiemy, a potem nas zawieszą!
- Czego się Panowie boicie - pytamy?
- Nie pozwalają nam. Jesteśmy jedynymi sędziami w Europie, którzy nie mogą komentować przebiegu meczu - słyszymy w odpowiedzi. Na "pomoc" arbitrom rusza delegat PZPN, który wyprasza dziennikarzy z pomieszczenia sędziowskiego.
Pół godziny później rozmawialiśmy z delegatem PZPN Wojciechem Jugo z Tarnobrzega.
- Czy arbiter prawidłowo pokazał żółte kartki Węgrzynowi i Szczczarzowi?
- Może to i zgodne z literą przepisów, ale liczy się duch gry. Jeśli arbiter chciał być konsekwentny do końca, to wcześniej powinien pokazać także żółte kartki rezerwowym graczom Pogoni, którzy wbiegali na murawę po zdobyciu drugiego gola przez Kaźmierczaka.
Podobnego zdania był długoletni arbiter międzynarodowy Aleksander Suchanek:
- Sędzia musi czuć grę, ja nie pokazałbym kartek Węgrzynowi i Szczoczarzowi.
Pan Żyro źle zinterpretował trzy sytuacje w polu karnym (dwie na niekorzyść Cracovii, raz skrzywdził Pogoń), pokazał niesłusznie żółtą kartkę Bojarskiemu za rzekome symulowanie, mylił się w ocenie fauli. Prowadził zawody nieudolnie.
Dlaczego na tak ważny mecz PZPN nie delegował lepszego arbitra z I ligi?

Komentarze