Co dalej z posadą Bogusława Baniaka?

Po porażce z Wisłą Pogoń ponownie spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Czy przegrana 0:5 na własnym stadionie może mieć poważniejsze konsekwencje dla trenera Bogusława Baniaka?
- Nie chcę na gorąco zajmować żadnego stanowiska - mówi Dawid Ptak, prezes Pogoni. - Kilka spraw muszę przedyskutować z trenerem. Na pewno nie podobają mi się zmiany dokonane przez Baniaka, ale być może wynikły one z sytuacji jaka panowała w zespole. Potrzebniejsza jest głębsza analiza.
Wczorajszy mecz był dla Ptaka juniora debiutem w roli prezesa klubu. - Chłopcy postarali się, abym ten debiut zapamiętał do końca życia. Tym wynikiem pobiłem niechlubne osiągnięcie mojego poprzednika na stanowisku prezesa. Krzysztof Waszak również pierwszy mecz przegrał, ale nie w takich rozmiarach...
Zastanawiać może dlaczego na boisku nie pojawił się Łukasz Trałka i dlaczego do końca spotkania wytrwał Maciej Terlecki, który wciąż daleki jest od przeciętnej choćby dyspozycji. Zejście Rodrigo było uzasadnione... przepisami. W Pogoni w momencie wejścia Bataty grało już pięciu zawodników spoza Unii Europejskiej. A właśnie tylko na tyle pozwalają przepisy. Batata wszedł zatem za swojego krajana i limit został utrzymany.
- Dlaczego jednak nie zagrał Trałka, tego nie wiem. Na pewno muszę o tym z Baniakiem porozmawiać. W sumie porażka na pewno była jednak za wysoka. To może zabrzmi dziwnie, gdy przegrywa się na własnym boisku aż tak wysoko, ale w grze naszych piłkarzy było bardzo wiele pozytywów. Błędy indywidualne i brak koncentracji zadecydowały jednak o tak wysokiej porażce. Nie wolno jednak z tego robić tragedii. Sądzę, że Baniak razem z piłkarzami już w sobotę w meczu z Polonią zrekompensują kibicom rozmiary porażki z Wisłą - dodał Dawid Ptak, gdy emocje już opadły.

Komentarze