|
![]() ![]()
piątek, 1 października 2004 r., godz: 20:32
Na sobotni pojedynek nafciarze patrzą z innej perspektywy niż do tej pory. Wreszcie żaden z nich nie skarży się na zdrowie, w przeciwieństwie do trenera. Poza tym już dawno nie grali o tak wczesnej porze. Mają też nadzieję, że nie zmieni się tylko ich zwycięska passa - czytamy w płockiej Gazecie Wyborczej o nastrojach panujących przed jutrzejszym meczem z Pogonią Szczecin.
Nafciarze w trzech ostatnich meczach zdobyli 7 pkt, w tym sześć na własnym boisku. W Płocku przegrały Polonia Warszawa i Górnik Łęczna, choć panuje opinia, że stało się tak dzięki sędziowskim pomyłkom. Za Wisłą ciągnie się teraz opinia, że nie potrafi wygrać bez pomocy arbitra. Czy w sobotę będą chcieli zadać temu kłam? - Nie zwracamy na to uwagi - ucina dyskusję trener Mirosław Jabłoński. - Po naszym remisowym meczu w Katowicach, nawet w telewizji byli zgodni, że należał nam się rzut karny po faulu na Geworgianie. Ale my nie podnosiliśmy larum na cały kraj, choć przecież mogliśmy się czuć skrzywdzeni. Chcemy wygrać zdecydowanie, ale dla siebie, a nie dla udowodnienia czegokolwiek. Płocczanie są w dobrych nastrojach. Po raz pierwszy od czasu inaugurującego sezon meczu z Górnikiem Zabrze, nikt nie narzeka na zdrowie. Nawet Marcin Wasilewski, który miał pękniętą kość śródstopia, powinien niedługo wrócić na boisko. Chory za to jest Jabłoński. - Może jak nie będę krzyczał na zawodników podczas meczu, to szybciej rozstrzygną go na swoją korzyść? - zastanawia się zagrypiony szkoleniowiec. - Ale ja to sobie obiecuję przed każdym meczem i nic z tego nie wychodzi. Trener ma też kłopot ze środkowymi pomocnikami. W systemie 4-4-2 może wystawić tylko dwóch, a zdrowi są czterej. - Mogę tylko powiedzieć, że to bardzo przyjemny problem - śmieje się "Jabłuszko" w odpowiedzi na pytanie, na kogo postawi w sobotę. W Płocku obawjają się napastnika Pogoni z Urugwaju Claudio Milar. Ma już na koncie trzy gole w lidze, jeden w Pucharze Polski, zaliczył też cztery asysty. - Tak, to w tej chwili chyba najgroźniejszy gracz Pogoni - przyznaje Mirosław Jabłoński. - Szczecinianie na wyjazdach grają w defensywny sposób, wrzucając długą piłkę do wysuniętego Milara. Ale trzeba też zwrócić uwagę na grę pomocnika Przemysława Kaźmierczaka, którego swego czasu chciałem sprowadzić do Płocka - kończy trener Wisły. źródło: gazeta.pl/własne ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||