|
![]() ![]()
sobota, 16 października 2004 r., godz: 18:47
Pogoń wygrała z Górnikiem Łęczna 2:1. W roli trenera Portowców udanie zadebiutował Bohumil Panik.
Debiut w roli pierwszego trenera Pogoni w Szczecinie wypadł dość dobrze dla czeskiego szkoleniowca Bohumila Panika. Mecz nie był porywającym widowiskiem, zwłaszcza w pierwszej części, ale gospodarze zdobyli komplet punktów. Do podstawowego składu powrócił brazylijski pomocnik Sergio Batata oraz Rafał Grzelak. Miejsca za to zabrakło dla Giuliano i Michała Łabędzkiego. Portowcy po odejściu Bogusława Baniaka z ławki trenerskiej, zrezygnowali też z gry z jednym wysuniętym napastnikiem. Z przodu była para Grzelak - Claudio Milar. "Po wygranej u siebie z Górnikiem Zabrze, w Szczecinie chcemy podtrzymać dobrą passę" - tłumaczył ofensywne nastawienie gości ich trener Bogusław Kaczmarek. Panik też zapewniał, że Pogoń będzie pod jego kierunkiem grała ofensywnie. Przez pierwsze 20 minut spotkania nic z tych zapowiedzi nie wynikało. Żaden z bramkarzy nie miał okazji do interwencji. Pierwszy celny strzał na bramkę oddał Remigiusz Jezierski, który w kontrze gości wykańczał podanie Cezarego Kucharskiego. Jednak strzał Jezierskiego w środek bramki nie sprawił kłopotów Krzysztofowi Pilarzowi. Od 25 min wzrósł napór Pogoni. Pierwszy groźny strzał oddał Przemysław Kaźmierczak, który debiutował w kadrze B przeciwko Niemcom. Strzał "Kazka" z ponad 20 metrów na róg sparował Robert Mioduszewski. W 38 min Julcimar wybił z linii bramkowej strzał Janusza Wolańskiego i to chyba przebudziło sennie grających do tej pory szczecinian. Ostatnie pięć minut pierwszej części, to przewaga gospodarzy. Już w 41 min mógł paść gol dla Pogoni po tym jak Portowcy wykonywali rzut wolny pośredni z pola karnego. 8 metrów od bramki do Mioduszewskiego podawał Piotr Bronowicki. Rzut wolny: podaje Olgierd Moskalewicz, strzela Claudio Milar i Bronowicki na linii bramkowej naprawia swój błąd wybijając piłkę lecącą w okienko. Chwilę później Moskalewicz zobaczył nie obstawionego na prawej stronie Tomasza Parzego, a pomocnik Pogoni w pełnym biegu trafił w długi róg. Druga połowa rozpoczęła się od groźnych sytuacji z rzutów wolnych. Najpierw strzelał Moskalewicz, ale minimalnie brakło mu precyzji. Piłka musnęła głowę któregoś z piłkarzy stojących w murze. Więcej precyzji wykazał w podobnej sytuacji z drugiej strony boiska Cezary Kucharski. Kapitan Górnika precyzyjnym strzałem w okienko bramki Krzysztofa Pilarza wyrównał wynik meczu. Rozochoceni powodzeniem Górnicy śmielej zaatakowali, ale dzięki temu więcej miejsca z przodu mieli napastnicy Pogoni. Remis był wyświetlony na tablicy ledwie siedem minut, kiedy to pięknym wolejem pod brzuchem Mioduszewskiego popisał się Brazylijczyk Sergio Batata efektownie zaznaczając swój powrót do zdrowia i pełni dyspozycji. Ponowne prowadzenie wprawiło w nerwowość Górników, którzy w ciągu kolejnych czterech minut zarobili trzy żółte karki, a że Grzegorz Bronowicki już grał z żółtkiem na koncie po faulu na Parzym musiał opuścić boisko. Po tej kartce strzelał z wolnego Milar i z największym trudem na róg piłkę wybił Mioduszewski. Tuż po wejściu na boisko szansę na podwyższenie prowadzenia miał Bugaj, ale Mioduszewski złapał jego strzał z półobrotu. Idealną sytuację do wyrównania chwilę potem zmarnował Sebastian Szałachowski. Wynik nie uległ zmianie. Kibicom mogła się podobać tylko druga połowa meczu. źródło: PAP ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||