|
![]() ![]()
sobota, 30 października 2004 r., godz: 09:37
Rozmowa ze Sławomirem Rafałowiczem, drugim trenerem Pogoni.
Sławomir Rafałowicz. Dzisiaj trener, a przed laty piłkarz Pogoni i Amiki. Czy przed meczem z "kuchennymi” czuje pan lekkie rozdarcie? - Nie, nie ma mowy o rozdarciu. Pogoń zawsze była u mnie na pierwszym miejscu. Do Amiki mam duży sentyment. Ten klub podał mi pomocną dłoń, kiedy po ciężkiej kontuzji chciałem wrócić do futbolu. Amica zaczynała w 1994 roku budować swoją potęgę. Wtedy weszli do II ligi i postanowili zakontraktować piłkarzy ze Szczecina. ![]() Podbudowałem się psychicznie, odzyskałem formę, znowu grałem w piłkę. Amica słynie też z solidności finansowej. - Dokładnie. W połowie lat 90-tych Pogoń permanentnie borykała się z problemami finansowymi. W Amice zawsze wszystko było na czas. Ten klub budowany był z pomysłem. Efekt tamtej pracy jest widoczny dzisiaj. Jak to było z Kryszałowiczem? Grał pan z ósemką, a on bardzo chciał mieć ten numer? - Przyszedł do Amiki po kilku kolejkach, bo kończył zasadniczą służbę wojskową. Ja już w tym czasie grałem z ósemką. Paweł zabiegał bardzo mocno, bym mu odstąpił numer. Przywiązywał do tego dużą wagę - był przesądny. Dla mnie nie miało to tak dużego znaczenia. Wiedziałem, że będę odchodził z Amiki, więc oddałem mu osiem, a sam zacząłem występować z jedenastką. Przypomnę, że wówczas nie można było grać z dowolnym numerem. Do wyboru było tylko pierwszych jedenaście. Utrzymujemy znajomość z Pawłem do dzisiaj i myślę, że znajdzie się po meczu trochę czasu na rozmowę. Jak pan wspomina Wronki? - To małe miasteczko, w którym ciężko było sobie znaleźć jakieś własne, anonimowe miejsce. Mieszkaliśmy wówczas w hotelu klubowym. Wtedy wyglądało to zupełnie inaczej niż dzisiaj. Stadion nie odbiegał od przeciętnych obiektów trzecioligowych. Byliśmy swego rodzaju pionierami w Amice, nawet nie do końca wierzyliśmy w bogate plany budowy potęgi klubu. Kiedy w 1996 roku przyjechaliśmy do Wronek z Pogoni, widoczne były już zmiany w infrastrukturze. Ostatnio, grając z Amiką II spotkałem starych znajomych. Był ten sam kierowca, trener, kierownik. Pamięta pan mecze przeciwko Amice? - W barwach Pogoni grałem przeciwko Amice dwukrotnie i dwukrotnie mecz kończył się remisem 1:1. foto: Pogoń On-Line; Sławomir Rafałowicz źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||