www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
niedziela, 28 listopada 2004 r., godz: 20:38
Od samego początku dzisiejszego meczu piłkarze Pogoni rzucili się na gości, chcąc chyba udowodnić, że porażka w Nowym Dworze (0:2) była jedynie wypadkiem przy pracy.
Raz po raz pod bramką Rafała Misztala było gorąco. Już w dziewiątej minucie spotkania Krzysztof Michalski uprzedził obrońców oraz bramkarza Świtu i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Sędzia Jarosław Żyro gola jednak nie uznał, dopatrując się faulu na Misztalu. Protesty gospodarzy spełzły na niczym.
Pogoń nadal atakowała, bo tylko zwycięstwo dawało jej pewność awansu do 1/8 finału PP. Porażka premiowała drugoligowca, remis sprawiłby, że szczecinianie nie mogliby przegrać za tydzień w Warszawie. A tam od kilku lat gra się im ciężko i przeważnie występy kończą się porażkami.
- Musimy wygrać - mówił przed meczem Bohumil Panik, trener Pogoni.
- Zaatakujemy od pierwszej minuty - dodawał Michalski.
Dużo strzałów Portowcy oddawali z dystansu, m.in. Przemysław Kaźmierczak (dwukrotnie) i Grzegorz Matlak, ale za każdym razem niewiele brakowało, aby piłka zatrzymała się w bramce. Dopiero w 21. minucie gospodarze dopięli swego. Artur Bugaj przedarł się prawą stroną boiska i zdecydował się ni to na strzał, ni podanie. Misztal źle się ustawił i nie zdołał wybronić strzału "Bugiego".
- Nie mam pojęcia, jak to wpadło - żartował Bugaj.
Zmarznięci kibice liczyli na kolejne bramki, ale srogo się zawiedli. Jak w poprzednich spotkaniach w Szczecinie (z Górnikiem Łęczna, Amicą Wronki, Cracovią Kraków), podopieczni Panika jakby automatycznie oddali inicjatywę gościom, którzy do straty bramki rzadko byli w posiadaniu piłki i sporadycznie udawało im się przekroczyć środek boiska. Pogoń pozwoliła gościom na rozgrywanie ataku, te jednak nie stanowiły większego zagrożenia. Dwukrotnie na strzały z dystansu zdecydował się Piotr Kosiorowski, ale bramkarz Pogoni Krzysztofa Pilarza nie musiał interweniować. Taktyka bronienia wyniku 1:0 nie spodobała się fanom, którzy coraz częściej zaczynali gwizdać na taką grę naszego zespołu. Poskutkowało, bo w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy gospodarze znów przycisnęli. Świetną akcję przeprowadzili Urugwajczycy: Claudio Milar i Fernando Silvera, jednak strzał Milara poszybował pięć metrów nad bramką.
Druga połowa ponownie rozpoczęła się od ataków Pogoni i tym razem szybko zdobyła ona dwie bramki. Dziwna była bramka na 2:0 uzyskana przez Grzegorza Matlaka. Misztal tak daleko wyszedł do dośrodkowania, że piłka przeleciała nad jego rękami i wpadła do siatki.
- Tak wyszło. Ja tylko wrzucałem kolegom - śmiał się Matlak.
Podłamani gracze Świtu stracili po tym ochotę do gry.
- Mogliśmy zdobyć więcej bramek, ale kibice powinni być zadowoleni i z wyniku 3:0 - mówił Michalski. - Nadal nie wiem, czemu sędzia nie uznał mojej bramki.

foto:  Pogoń On-Line      źródło:  gazeta.pl/Piotr Merchelski      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności