Przeciwwaga dla G-4

Słabsze kluby chcą się bronić przed roszczeniami grupy G-4 (Amica, Legia, Wisła K. i Groclin), które domagają się większych wpływów z transmisji i kontraktu z Ideą.
Właśnie roszczenia G-4 były tematem spotkania właściciela Pogoni Antoniego Ptaka z Radosławem Majchrzakiem, szefem Lecha Poznań. Rozmowy odbyły się przy okazji wizyty przedstawicieli Pogoni i miasta Szczecin na poznańskim stadionie. I choć oficjalnie oglądano efekt rozbudowy obiektu, to skupiono się na sprawach ligi.
Jak dowiedział się "Głos”, przedstawiciele większości klubów ekstraklasy (ale nie Amica, Groclin, Wisła i Legia) chcą, aby rozgrywkami ekstraklasy zawiadywała specjalnie utworzona spółka, całkowicie niezależna od PZPN-u.
Spółka tak o nazwie „Ekstraklasa” została zarejestrowana już w 1998 roku, a wśród jej założycieli byli m.in. Antoni Ptak (wówczas jeszcze w ŁKS) i Waldemar Folbrycht (wtedy prezes Pogoni). Spółka nie spełniła jednak swego zadania, i dopiero teraz mogą dla niej przyjść inne czasy.
Oczywiście we wszystkich tych działaniach chodzi o podział pieniędzy z transmisji i kontraktów reklamowych. Grupa G-4, na której czele stanęła Legia domaga się większego udziału w zyskach. To jednak nie G-4, ale Pogoń i Lech najlepiej sprzedają się medialnie spośród wszystkich polskich klubów. Mają największą frekwencję na meczach i to meczy tych zespołów chcą oglądać w telewizji kibice futbolu.
Kluby, którym mają przewodzić Pogoń i Lech chcą m.in. uzyskać możliwość silnej reprezentacji w rozmowach ze sponsorem ligi, decydować o wyborze firm reklamowych, rozdzielać środki z transmisji czy stworzyć profesjonalną organizację sędziów. Rozgrywkami ekstraklasy ma sterować spółka, której udziałowcami będą poszczególne kluby. Taki scenariusz „przerobiono” już w Wielkiej Brytanii, gdzie liga funkcjonuje w oderwaniu od federacji. W Polsce wciąż wszelkie zmiany blokuje PZPN, a PLP (czyli Polska Liga Piłkarska) nadal jest organizacją kadłubową.

Komentarze