|
![]() ![]()
poniedziałek, 17 stycznia 2005 r., godz: 09:19
Jak już wczoraj informowaliśmy w pierwszym sparingowym meczu rozegranym w tym roku Pogoń bez problemów pokonała czwartoligowe Wybrzeże Rewalskie Rewal 7:0 (5:0). Mecz został rozegrany w Kamieniu Pomorskim.
Pierwotnie miano grać w Niechorzu. - Niestety, nie ma tam jeszcze trybun, a o kibicach trzeba pamiętać zawsze. Nawet przy okazji meczu sparingowego - tłumaczy Ryszard Mizak, kierownik Pogoni. W efekcie przeniesiono mecz do Gryfic. Tam jednak w piątek pękła rura. W trybie awaryjnym załatwiono więc stadion w Kamieniu. Na trybunach obiektu stawiło się prawie 300 widzów, z czego wielu przyjechało samochodami ze Szczecina. Kibice mogli być usatysfakcjonowani. Początek meczu w wykonaniu Portowców był piorunujący. W 6 min. Parzy pięknie wypuścił w uliczkę Bugaja, a ten strzelił obok wychodzącego z bramki Jabłońskiego. Na wszelki wypadek piłkę z kilkudziesięciu centymetrów dobił jeszcze Kaźmierczak i było 1:0. Kibice nie zdążyli jeszcze skomentować dobrze tej sytuacji, a już było 2:0. Tym razem Kuchar popisał się pięknym crossem do wchodzącego w tempo Bejnierowicza. Pomocnik Pogoni ograł trzech obrońców i strzelił nie do obrony. Ręce same składały się do oklasków, kiedy oglądało się Pogoń w I połowie. Techniką i ograniem imponował nowo pozyskany Kuchar. Nie mylił się Panik, kiedy mówił, że Czech będzie istotnym wzmocnieniem. Bardzo dobrze grał Bejnierowicz, który ustawiony został na lewej pomocy. Jego dynamiczne rajdy i wejścia powodowały duże zamieszanie w defensywie Wybrzeża. Niestety, około 30 minuty musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Po prawej stronie świetnie radził sobie Parzy. Widać było, że prawoskrzydłowy popracował trochę nad techniką dośrodkowań. Wszystkie były odchodzące, a jednocześnie silne i precyzyjne. Po jednej z takich centr drugiego swojego gola uzyskał Kaźmierczak. Wcześniej do bramki trafili jeszcze Matlak z rzutu karnego (podyktowanym za faul, którego... nie było) i Bejnierowicz (najpierw strzelał Kuchar, dobijał Bugaj i za trzecim razem - wreszcie celnie Bejnierowicz). W pierwszej połowie mogło paść więcej goli, ale drugiej jedenastki nie wykorzystał Matlak. Popularny „Grzela” nie trafił w światło bramki. W przerwie trenerzy Panik i Copjak zmienili skład i... nie wyszło to na dobre. - Drugi skład zagrał z mniejszym zaangażowaniem - przyznał po meczu szkoleniowiec Pogoni. Czwartoligowcy otrząsnęli się z przewagi szczecinian i umiejętnie wybijali z uderzenia Portowców. Zresztą w Pogoni tylko Grzelak przejawiał większą ochotę do gry. Dopiero chwila rozluźnienia piłkarzy Wybrzeża tuż przed końcem kosztowała ich kolejne gole. Najpierw indywidualną akcję wykończył Kasprak, a siódmą bramkę zdobył strzałem głową Trałka. - Potraktowaliśmy to jako mocniejszy trening. Niestety, fatalne boisko spowodowało, że zawodnicy lepsi technicznie nie mogli pokazać swoich prawdziwych umiejętności - podsumował Panik. źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||