www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
poniedziałek, 7 lutego 2005 r., godz: 09:26
- Ostra rywalizacja pomiędzy bramkarzami wcale nie musi wyjść im na dobre - twierdzi szkoleniowiec Pogoni, Bohumil Panik.
Fot.: Pogoń On-LineRywalizacja o miejsce w bramce Pogoni miała się toczyć pomiędzy Krzysztofem Pilarzem a Słowakiem Borisem Peskoviciem. Miała, bo już się nie toczy. Pilarz został wypożyczony na półtora roku do lidera II ligi GKS-u Bełchatów.
Zdaniem trenera Pogoni Bohumila Panika wcale nie stało się źle.
- Jeżeli jest dwóch dobrych bramkarzy, to jeden z nich będzie musiał siedzieć na ławce rezerwowych i marnować swój talent. To wcale nie jest dobre - twierdzi.
Nie wiadomo, na ile to jednak tylko dobra mina do złej gry. Odejście Pilarza bez wątpienia oznacza osłabienie zespołu. Tym bardziej, że jeszcze miesiąc temu Panik mówił, co innego:
- Czuję się jak trener Liverpoolu Benitez. Ten ma dwóch świetnych bramkarzy: Dudka i Kirklanda. Ma komfort pracy. Nie boi się o kartki, czy kontuzje.
Pytany o zmiany kadrowe, które niekoniecznie dzieją się za jego przyzwoleniem, Panik uchyla się od komentarza. - Takie jest życie - mówi filozoficznie. Trudno jednak przypuszczać, by szkoleniowiec był szczęśliwy, że przesunięto mu do rezerw Olgierda Moskalewicza. Podobnie jest z Pilarzem.
- Zostając w Pogoni Pilarz ryzykował, ze nie będzie bronił. Decyzję, o tym, kto będzie numerem jeden miałem podjąć po ostatnim meczu sparingowym z Kujawiakiem Włocławek, który wyznaczony został na koniec lutego. Wiadomo, że oni Peskovic mieli równe szanse. Pilarz nie chciał ryzykować i dlatego odszedłmówi Panik.
- Myślę, że odejście do Bełchatowa nie zaszkodzi mu w karierze.
Podobnie twierdzi Dawid Ptak, prezes klubu.
- Pilarz jest na takim etapie kariery, na którym musi mieć pewność grania. On to wie i dlatego zdecydował się na odejście do GKS-u Bełchatów. W Pogoni tej pewności mieć nie mógł mówi szef Pogoni.
- To dobrze, że poszedł właśnie do Bełchatowa. To poukładany klub i Krzysiek będzie miał dobrą opiekę. Za pół roku GKS powinien być już w I lidze.
Prezes rozwiewa wątpliwości o tym, że Pilarz był naciskany.
- Z naszej strony nie było nacisków, by odszedł. Decyzję podjął sam. Pamiętajmy jednak, że Pilarz jest nadal naszym zawodnikiem i za półtora roku wróci do Pogoni. Jego kontrakt obowiązywać będzie jeszcze przez 5 lat.
Czy Pilarz spasował? Choć twierdził, że jest lepszy od Peskovica, nie podjął rywalizacji.
- Moim zdaniem był nieco przestraszony, że może znaleźć się na ławce. Wolał nie ryzykować. Nie był do końca pewny. Ja sam nie wiedziałem, który z nich: Peskovic czy Pilarz stanie między słupkami. Decydować miał obóz w Brazyliipodkreśla Dawid Ptak.
Czy Krzysztof Pilarz jest ostatnim piłkarzem, który przed rundą wiosenną odchodzi z Pogoni?
        
- Mam taką nadzieję. Z Pilarzem żegnamy się z bólem, bo był naszym odkryciem. Zastąpi go Fabiniak. Jest młody i zdolny, a trenerzy go chwalą kończy Ptak junior.
Przejście Pilarza z Pogoni do GKS-u to zysk finansowy dla Pogoni i samego piłkarza. Portowcy zyskali dopływ gotówki za wypożyczenie (choć Dawid Ptak nie chciał się zgodzić na transfer definitywny, czego chciał prezes Bełchatowa), a Pilarz będzie miał udział w astronomicznych premiach drugoligowca.
Jesienią GKS płacił piłkarzom 120 tysięcy złotych za każde ligowe zwycięstwo. Do tego dochodzą kwoty kontraktowe oraz premia za ewentualny awans.

foto:  Pogoń On-Line; Krzysztof Pilarz      źródło:  Głos Szczeciński/Przemysław Sas      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności