|
![]() ![]()
poniedziałek, 14 marca 2005 r., godz: 20:53
W meczu Legii z Pogonią sędzia Krzysztof Słupik nie uznał bramki dla Portowców.
Samobójczego gola strzelił Veselin Djoković, a gdy piłka dolatywała do siatki obok zdezorientowanego Artura Boruca, arbiter liniowy zasygnalizował spalonego Radka Divecky’ego. Czy słuszne bramka dla Pogoni nie została uznana? – spytano Piotra Dykierta, dziennikarza Polskiego Radia Szczecin i sędziego piłkarskiego. - Niesłusznie. Moim zdaniem powinna być uznana, ale mówię to tylko na podstawie obserwacji telewizyjnych. Podejrzewam, że będąc na boisku i oceniając tę sytuację na gorąco, też bym podniósł chorągiewkę. Sędzia asystent widział to z innej perspektywy: najpierw zawodnik Pogoni, później Legii. I gdy zagrana został piłka, mógł pomyśleć, że to Portowiec strzelił do bramki. Myślę, że dlatego sygnalizował spalonego. Sędzia główny Krzysztof Słupik był dobrze ustawiony i nie powinien przyjąć sugestii pomocnika. Nie za późno nastąpiła sygnalizacja spalonego? - Może faktycznie za późno. Podejrzewam, że sędzia czekał, jak rozwinie się cała akcja. Gdyby podniósł wcześniej, nie byłoby problemu. Czyli sędzia liniowy mywał, ze to Divecky pokonał Boruca? - Tak mi się wydaje. Gdy podniósł chorągiewkę, mógł nie widzieć dokładnie, kto uderza na bramkę. Przekaz telewizyjny pokazał również, że w momencie zagrania piłki przez Grzegorza Matlaka Divecky nie był na spalonym. Różnice między nim a obrońcami były minimalne, ale sędzia liniowy widział inaczej. Nie podejrzewam arbitrów o złośliwość, to sędziowie międzynarodowi. Założymy taką sytuację: Divecky faktycznie w momencie podania jest na spalonym, ale liniowy tego jeszcze ni sygnalizuje. I pada bramka samobójcza. Czy powinna być uznana? - Tak. Nawet światowa federacja piłkarska idzie w tym kierunku, by spalone gwizdać wtedy, gdy „spalony” zawodnik dotknie piłki. Jeśli nie dotyka – gramy. Jeszcze nie jest to uwarunkowane przepisami, ale trzeba dawać korzyść atakującym. W Polsce sędziowie znają ten kierunek i dlatego podejrzewam, że w Warszawie asystent uznał, iż to Divecky strzelał głową i odgwizdał mu spóźnionego spalonego. źródło: gazeta.pl/lis ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||