Bohumil Panik na plus

Bohumil Panik objął zespół Pogoni pięć miesięcy temu. Na razie statystyka przemawia na jego korzyść.

Pod wodzą czeskiego szkoleniowca Pogoń wygrała 5 spotkań, 3 razy remisowała i 4 razy przegrywała. Bilans jest, więc korzystny, choć niezachwycający.
Bohumil Panik objął zespół przed ligowym meczem z Górnikiem Łęczna w połowie października ubiegłego roku. Portowcy wygrali to spotkanie 2:1. Jeszcze lepsze wrażenie zrobili w kolejnym spotkaniu.
Na Twardowskiego Pogoń w pięknym stylu odprawiła Legię Warszawa w meczu Pucharu Polski (3:0). Potem były jeszcze zwycięstwo z Amiką (1:0) i remis z Zagłębiem Lubin (2:2).
Pierwsza porażka przyszła dość nieoczekiwanie, bo na boisku trzecioligowego Mazowsza Grójec (0:1). Wynik skomplikował sytuację portowców w rozgrywkach pucharowych.
- Piłkarze bardzo mnie zawiedli. Nie podeszli do tego meczu w pełni profesjonalnie - mówił wówczas Bohumil Panik.
Koniec rundy jesiennej był równie efektowny. Pod wodzą czeskiego szkoleniowca, któremu pomagał wtedy Sławomir Rafałowicz, Pogoń co prawda uległa w Wodzisławiu Odrze (0:1), ale zaraz potem rozbiła z marszu Świt Nowy Dwór (3:0), a następnie na Łazienkowskiej w Warszawie Legię (3:1). To było pierwsze zwycięstwo Portowców na stadionie Legii od 22 lat!
Do rundy wiosennej Panik przystąpił ze znacznie wzmocnionym, aczkolwiek przemeblowanym składem. Na razie wyniki nie zachwycają, ale szkoleniowiec uspokaja.
- Sezon to 13 kolejek, a nie tylko dwie. Jeden, czy dwa nieudane mecze nie mogą jeszcze o niczym przesądzić – mówi.
- Czeski szkoleniowiec ma komfort pracy, co najmniej do czerwca tego roku. Wtedy będziemy oceniać jego pracę. To dobry fachowiec i powinien sobie poradzić – podkreśla Antoni Ptak, właściciel Pogoni.

Komentarze