|
![]() ![]()
wtorek, 29 marca 2005 r., godz: 22:05
Rozmowa z Tadeuszem Dąbrowskim, nowym prezesem Pogoni Szczecin.
Jako szef Radomska miał Pan na meczach po 2-3 tys. kibiców. W Szczecinie na trybunach zasiada po kilkanaście tysięcy fanów. Nie boi się Pan presji, z którą wcześniej nie miał Pan do czynienia? - Byłem na kilku spotkaniach Pogoni w II lidze i dziwi mnie, że wtedy frekwencja była wyższa niż w ekstraklasie. Zdaję sobie sprawę, że kołem napędowym frekwencji są wyniki, a Pogoń już tak często nie wygrywa w I lidze. Każde miasto w Polsce może pozazdrościć Szczecinowi kibiców. Średnia kilkunastu tysięcy robi wrażenie. Nie jestem przerażony. W piłce obracam się od wielu lat. Jestem osobą, która nie boi się nowych wyzwań. A w biznesie potrzebuję dość daleko idących zmian i decyzji. Przyjście do Szczecina to również taka zmiana i wyzwanie. Nie będzie łatwo, ale chcę się z tym zmierzyć. Nie rzuca Pan siebie na zbyt głęboką wodę, zapowiadając co najmniej finał Pucharu Polski? - Nie. Radomsko jako prowincjonalny klub dwukrotnie był w półfinale Pucharu Polski i Pucharze Ligi. I gdyby miało takie zaplecze jak Pogoń Szczecin, prawdopodobnie nie podarowalibyśmy finału. Zanosiło się, że Radomsko, wygrywając z Wisłą Płock, mogło awansować do europejskich pucharów i nie mielibyśmy gdzie grać. Pogoni pucharowa perspektywa nie może przerastać, bo jest to pułap w naszym zasięgu. Może z dobrymi wynikami da się także przyspieszyć pracę nad rozbudową stadionu. Tu konieczna jest inwencja miasta. Co Pan zrobi, by zespół grał na miarę oczekiwań? Poprzeczka została wysoko zawieszona, rozbudzono nadzieje kibiców, przeprowadzono wiele transferów obcokrajowców. - Właśnie. Mam "Skarb kibica" i analizuję go. Mało który klub ma tak dużo obcokrajowców w składzie i tak szeroką kadrę. Pogoń ma kilkunastu piłkarzy do gry i kilku chłopców w zanadrzu, którzy na co dzień trenują w Szczecinie. Niepotrzebnie podgrzewano atmosferę i wykreowano zawodników, którzy mieli być gwiazdami, a dziś nie grają. Batata kontuzjowany, Rafał Grzelak siedzi na ławce. Nie udało się zatrzymać Pawła Drumlaka, który dużo potrafi. W Pogoni nie ma rozgrywającego i jest to mankament bardzo widoczny. W zanadrzu jest ciekawy piłkarz, który z przyczyn losowych nie gra, ale może za tydzień-dwa dojdzie do formy (Adriano - dop. red). Transfery Brazylijczyków muszą okazać się trafione. Claudio Milar też nie od razu przekonał do siebie, ale później udowodnił, że jest dobrym piłkarzem. ![]() źródło: gazeta.pl/Jakub Lisowski ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||