Pogoń po meczu z Wisłą

Po meczu w Krakowie z Wisłą pozostaje niedosyt, bo nie udało się dowieźć prowadzenia do końca. Ale i szczęście, bo remis na boisku mistrza Polski jest sporym sukcesem podopiecznych Bohumila Panika.
- Pojechaliśmy z defensywnym nastawieniem, dobrze byliśmy ustawieni przez trenera i od początku mieliśmy być skoncentrowani. Szkoda, że udało się to nam jedynie do 89. minuty - mówi Julcimar de Souza, kapitan Pogoni. - Po meczu w rozmowach przebijał niedosyt, bo było blisko.
Z Krakowa nasz zespół wrócił wczoraj rano pociągiem i pół godziny później był już na boisku. Trener Panik zarządził rozbieganie i odnowę biologiczną. Jutro piłkarze mają wolne, choć nie do końca.
- Każdego czeka wizyta w siłowni i wykonanie pewnych ćwiczeń - mówi "Julci".
Od środy drużyna - w komplecie - rozpocznie już przygotowania do sobotniego spotkania z Polonią Warszawa.
- To już będzie zdecydowanie inny mecz niż w Krakowie, inny gatunek, ciężar i klasa przeciwnika. Będziemy chcieli zagrać ofensywniej i zdobyć trzy punkty - deklaruje Julcimar.
Po meczu z Wisłą nie przybyło zawodników kontuzjowanych, za to posypały się kartki. Z Polonią na pewno nie zagrają: Przemysław Kaźmierczak i Claudio Milar, którzy będą pauzować za cztery "żółtka". Do dyspozycji Panika będzie za to Radek Divecky, który otrzymał "czerwień" w Krakowie, ale to w następstwie dwóch żółtych kartek. Treningi zadecydują, kto zastąpi kartkowiczów.
W czwartek do Szczecina ma wrócić Brazylijczyk Edi, który z powodu kontuzji pauzował przez miesiąc. Rehabilitację przechodził w Łodzi, u tego samego fizjoterapeuty co Sergio Batata. Do gry gotowy powinien być również Artur Bugaj, który treningi wznowił już w ostatni czwartek, ale Panik nie ryzykował i w Krakowie nawet nie posadził go na ławce rezerwowych.

Komentarze