Czy Pogoń zwolni trenera Bohumila Panika?

- Jestem zaniepokojony. Wyniki są złe, a gra daleka od widowiskowej - mówi Antoni Ptak, właściciel Pogoni Szczecin.
Czy możliwe jest rozstanie z czeskim szkoleniowcem Bohumilem Panikiem?

W czwartek żadna decyzja personalna nie zapadła. - Byłoby za wcześnie. Musimy to przemyśleć i jeszcze raz usiąść do poważnej rozmowy z trenerem. Raz z nim rozmawialiśmy, ale nic nie zmienił - dodaje Ptak senior.
Ptak junior Dawid, który jest wiceprzewodniczącym rady nadzorczej Pogoni SSA odpowiedzialnym za stronę sportową, jest bardziej powściągliwy: - W czwartek rozmawiałem z trenerem Panikiem, w piątek wybieram się z nim do Łodzi na spotkanie z ojcem. Musimy wysłuchać jego uzasadnienia. Mam nadzieję, że trener pozostanie z nami jeszcze dłuższy czas.
Pozycja Panika jest zagrożona, gdyż w kolejnym meczu Pogoń gra zachowawczo, kurczowo broni prowadzenia 1:0, rzadko atakuje (a jeśli już - to nieporadnie) i traci bramki - i punkty - w końcówkach spotkań. O ile remis w Krakowie był sukcesem, to remisy z Polonią i Lechem można określić jako porażki.
- Dostrzegam, że gra jest kiepska. Nie podoba się ani kibicom, ani nam. Kilku zawodników gra poniżej oczekiwań i trzeba wspólnie znaleźć przyczyny tego - mówi Dawid Ptak.
Ptak senior zarzuca Czechowi m.in. błędy personalne np. forsowanie w składzie swojego rodaka, pomocnika Tomasa Kuchara, który prezentuje słabą formę. Także nieobecność Krzysztofa Michalskiego w spotkaniu z Lechem przyjął ze zdziwieniem.
- Nie wykluczam, że jeszcze przed meczem z GKS-em Katowice podejmiemy jakieś kroki. Jakie? Być może zatrudnimy trenera koordynatora, który współpracowałby z Panikiem i od którego zależałby skład zespołu - tłumaczy Ptak.
Jeśliby doszło do zaangażowania koordynatora, najprawdopodobniej zostałby nim Bogusław Pietrzak. Zaufany trener szefów klubu obecnie pracuje z rezerwami Pogoni. Panik mógłby nie zgodzić się na taki układ, więc zostałby odsunięty od drużyny i do czasu rozwiązania umowy (w czerwcu) klub musiałby mu płacić pensję.

Komentarze