Portowcy przygotowują się do meczu z Wisłą Kraków

Piłkarze Pogoni Szczecin nie mają czasu na odpoczynek i trenują przed środowym spotkaniem 1/4 Pucharu Polski z mistrzem Polski Wisłą Kraków.

Dziś na płycie głównej odbyli lekki trening, którego głównym założeniem były ćwiczenia rozciągające mięśnie zawodników. Była też lubiana przez wielu piłkarzy siatkonoga.
Nastroje w drużynie po sobotnim zwycięstwie z Wisłą Płock (2:0) są dobre. Trzy zdobyte punkty i porażki bezpośrednich sąsiadów z dolnej części tabeli spowodowały spokojniejszą atmosferę także w sztabie szkoleniowym.
W zajęciach brali wszyscy zawodnicy oprócz kontuzjowanych czechów Tomasa Kuchara i Radka Diveckyego, których nie prędko zobaczymy na boisku.
Indywidualnie ćwiczył przy asyście masażysty Petr Kasprak, który zebrał dobre noty po sobotnim spotkaniu.
Po treningu mieliśmy okazję bardzo krótko porozmawiać z obrońcą Pogoni, któremu pogratulowaliśmy dobrego występu.
- Bardzo dziękuje kibicom za dobre słowa w moim kierunku. Myślę, że wszyscy koledzy zagrali dobre zawody, dające nam zwycięstwo 2:0 – mówił po polsku 21-letni Czech, który dotychczas rozgrywał mecz w trzecioligowych rezerwach.
W 63 minucie Kasprak został sfaulowany przez zawodnika Wisły i musiał opuścić boisko.
- Zostałem uderzony kolanem w łydkę i po kilku minutach w tym miejscu łapały mnie skurcze, dlatego musiałem opuścić boisko. Myślę, że na środy będą gotowy do gry - tłumaczył po treningu Kasprak.
Zapytany o to, czy liczy na środowy występ przeciwko mistrzom Polski skromnie odpowiedział: - Wszystko zależy od trenera. To on będzie decydował, czy będzie widział mnie w składzie.
My ze swojej strony życzymu piłkarzowi powrotu do zdrowia i kolejnych wystepów w pierwszej „11” Pogoni.

Komentarze