www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
środa, 18 maja 2005 r., godz: 23:07
Sędzia Robert Werder z Warszawy, który nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Pogoni i przyczynił się do jej odpadnięcia z Pucharu Polski, otrzymał ocenę dostateczną od obserwatora. Zbyt wysoką jak na zaprezentowaną formę.
W szczecińskim klubie każdy jest rozgoryczony, ale trudno się temu dziwić. Pogoń jechała do Krakowa zapewnić sobie awans do półfinału Pucharu Polski i była tego bliska. Widać było, że Portowcy chcą zdobyć gola (w pierwszym meczu padł bezbramkowy remis), który przypieczętowałby ich sukces. W 70. minucie Edi wykorzystał błąd defensywy Wisły i w polu karnym minął bramkarza Radosława Majdana. Ten go podciął, a Werder przerwał akcję. Nie podyktował jednak karnego, ale ukarał żółtą kartką Brazylijczyka za symulowanie.
- Sędzia ukradł Pogoni karnego - ocenił Dariusz Wdowczyk, telewizyjny ekspert TV 4, która transmitowała mecz.
To nie jedyny przykład słabej formy arbitra i jego pomocników. W ogóle nie zobaczył brutalnych fauli Kamila Kuzery i Jakuba Błaszczykowskiego, które nadawały się na czerwone kartki ("żółtka" pokazywał tylko Portowcom), dopatrywał się za to spalonych przy atakach gospodarzy.
Roman Walczak z Łodzi, który był obserwatorem z ramienia PZPN-u i oceniał pracę Werdera, dał mu ocenę dostateczną. Dzięki temu arbiter nie zostanie zawieszony i nie pójdzie na egzamin. Pogoń nie zamierza składać protestów, bo zdaje sobie sprawę, że nic tym nie wskóra (list otwarty wystosowali jedynie piłkarze domagając się powtórki meczu i dożywotniej dyskwalifikacji arbitra; w przypadku braku odzewu PZPN-u nie wykluczyli innych form protestu z niewyjściem na mecz ligowy włącznie). Za to wydział sędziowski w najbliższy piątek na swoim posiedzeniu chce wrócić do pracy Werdera i być może "urlopuje" go na dwie, trzy kolejki.
- Po meczu Werder nie przeprosił naszego zespołu - mówi Ryszard Mizak, kierownik Pogoni. - Zachowywał się tak, jak gdyby nic się nie stało. W szatni były łzy, żal i wściekłość.
Błąd sędziego w Krakowie to nie pierwszy przypadek w rundzie wiosennej. Trener Bohumil Panik do meczu z Wisłą Płock (wygranego 2:0) doliczył się pięciu niepodyktowanych karnych, co kosztowało drużynę około sześciu punktów, a jego posadę w klubie. Także w ostatnim spotkaniu w Łęcznej sędziwie nie dopatrzyli się faulu na Arturze Bugaju. Zyski były zdecydowanie mniejsze: jedynie zaliczony gol Milara (w ligowym występie w Krakowie), gdy napastnik Pogoni pomógł sobie ręką.

     źródło:  gazeta.pl/lis      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności