|
![]() ![]()
poniedziałek, 23 maja 2005 r., godz: 17:09
W najbliższą środę zespół Pogoni czeka ciężka potyczka z Zagłębiem Lubin, jednak piłkarze i trenerzy nie zapomnieli jeszcze o sobotnim spotkaniu z wroniecką Amicą.
![]() Grę Pogoni w sobotnim spotkaniu można ocenić przyzwoicie. Po sędziowskiej zawierusze w Krakowie szczeciński zespół zremisował na trudnym terenie we Wronkach, pozbawiając Amikę szans na występ w europejskich pucharach. - Spodziewałem się dużo cięższego meczu, Amica już od kilku spotkań gra bardzo nieskutecznie, choć i tak jest jednym z najlepiej grających ofensywnie zespołów w naszej lidze. Spotkanie we Wronkach było bardzo wyrównane, nam do zdobycia trzech punktów zabrakło po prostu skuteczności – mówi trener Pietrzak. Po raz kolejny piłkarze Pogoni nie wykazali się skutecznością i nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoja korzyść. O Portowcach nie można na pewno powiedzieć, że są maszynką do strzelania bramek, a tryby tej maszyny są na pewno zablokowane. Kibice oczekiwali, iż po zmianie trenera zespół będzie zdobywał więcej goli, tak się jednak nie dzieje. Dobrych sytuacji do strzelenia bramki nie wykorzystał między innymi Tomasz Parzy. - Nie wiem, czym jest spowodowana moja niemoc strzelecka, każdy mnie o to pyta. Myślę, że sytuacje, które marnuje nie są stuprocentowe, są po prostu dogodne. Podobnych szanse mają także inni zawodnicy, nie wiem, dlaczego tak się przyjęło, że wszyscy mówią o mnie. Nie załamuje jednak rąk, myślę, że uda mi się przełamać, a wtedy będzie już coraz lepiej – mówi rozżalony piłkarz. Wydaje się, że trener Bogusław Pietrzak stał się „niewolnikiem” pracy i taktyki szkoleniowca Panika i przynajmniej do końca sezonu powstrzyma się od rewolucji. - Chciałbym żebyście oceniali mnie po dłuższym okresie czasu – prosi wciąż trener Pietrzak. - Każdy trener, który w takim momencie chciałby wszystko przebudowywać prawdopodobnie się pomyli. Jeśli mnie będzie dane prowadzić ten zespół dłużej to gwarantuje, że będzie grał widowiskowo i ofensywnie, bo taką piłkę lubię, a innej w Szczecinie grać się nie da. Jak na razie nie możemy wysłać się sami w kosmos, bo piłkarze byli przygotowywani do bardzo wykalkulowanej gry i tego szybko zmienić nie można. Jeden punkt wywieziony z Wronek nie do końca zadowala piłkarzy, widać że po cichu myśleli o niespodziance, jaką byłaby wygrana – tłumaczył szkoleniowiec Pogoni. – Nie do końca satysfakcjonuje nas ten remis, w samej końcówce spotkania graliśmy w przewadze i dążyliśmy do zwycięstwa. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, czyli jeden punkt tez musi nas cieszyć – mówi Artur Bugaj. Ostatnio wiele mówi się o pomyłkach sędziów w naszej ekstraklasie i aferach związanych z „drukowaniem” meczy. Arbiter Mikołajewski także nie ustrzegł się błędu w ostatnim meczu Pogoni, nie podyktował, a mógł rzutu karnego po faulu Cierzniaka na Rafale Grzelaku. – Sędzia się pomylił, fał był ewidentny i gdyby sędzia podyktował karnego, myślę, że piłkarze Amiki nie mieli by do niego pretensji – komentuje wyróżniający się na wiosnę w szczecińskim zespole Grzelak. Do zakończenia sezonu pozostały już tylko trzy spotkania z teoretycznie nie najsilniejszymi zespołami. W wielu meczach do pełni szczęścia brakowało postawienia tzw. kropki nad „i”, do takich można zaliczyć także mecz z Amicą. Ostatnie mecze dla Pogoni będą szansą na pozostawienie korzystnego wrażenia po sezonie, po którym właściciele i kibice oczekiwali o wiele, wiele więcej. Środowy mecz z Zagłębiem Lubin będzie pierwszą okazją do zapewnienia sobie komfortu psychicznego przed końcem sezonu. - Utrzymać się w lidze i zdobyć tyle punktów ile będzie potrzebne do realizacji tego celu. Końcówka ligi zawsze przynosi wie emocji i stresu, chciałbym abyśmy pokonali Zagłębie, co da nam spokój i może otworzy furtkę do bardziej widowiskowej gry. Zwycięstwo z Lubinem było by bardzo cenne, choć nie znaczyłoby to, iż sprawa utrzymania jest jasna, bo wyniki na innych boiskach mogą być takie, że zostanie status quo. Na razie cały czas koncentrujemy się tylko na wygraniu meczu z Zagłębiem - opowiada o swoim planie Pietrzak. - Lubin najprawdopodobniej przyjedzie do nas z defensywnym nastawieniem, my natomiast będziemy chcieli bramki nie stracić, a zarazem strzelić jak najszybciej. Po drodze dawaliśmy już sygnały, że możemy grać widowiskowo i myślę, że z każdym meczem będzie to coraz bardziej widoczne – kończy. Jedno jest pewne, aby spokojnie utrzymać się w lidze Pogoń musi wygrać najbliższy mecz z lubińskim Zagłębiem. foto: Pogoń On-Line/Cob; Piłkarze Pogoni na Twardowskiego wybiegną jeszcze tylko dwa razy. Kibice liczą na dwa efektowne zwycięstwa na koniec sezonu źródło: własne/Mundek ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||