|
![]() ![]()
piątek, 3 czerwca 2005 r., godz: 22:45
Rozmowa z Mariuszem Kurasem,byłym piłkarzem i trenerem Pogoni Szczecin.
Łza Ci się w oku zakręci? - Na pewno. Strasznie miło jest wrócić do korzeni. Jestem szczęśliwy, że organizują taki mecz właśnie dla mnie. ![]() - Były. Ja jednak przyzwyczajam się do miejsc i ludzi. Nie lubię ciągłych przeprowadzek. Moja rodzina dobrze czuła się w Szczecinie. Twój pierwszy dzień w Pogoni? - Marek Śledzianowski był trenerem kadry młodzieżowej i drugim trenerem Pogoni. W grudniu 1982 r. zaprosił mnie do Szczecina na sparing. Na stadionie Czarnych zagraliśmy z Energie Cottbus. Zremisowaliśmy z nimi 1:1. Po sparingu trener Eugeniusz Ksol podszedł do mnie i powiedział: "Widzimy się w styczniu". Rzeczywiście, od stycznia byłem już piłkarzem Pogoni. Najważniejsze wydarzenia w klubie? - Chyba debiut w ekstraklasie w meczu z ŁKS-em. Wygraliśmy 2:0. Ważne były też mecze pucharowe z FC Köln, Veroną i oczywiście wicemistrzostwo Polski w roli trenera. Były też smutne momenty? - Były - jak choćby spadki z ekstraklasy do II ligi. Te jednak staram się wymazywać z pamięci. Tych radosnych było więcej. Dzięki Pogoni czułem się spełniony - jako piłkarz. foto: Mariusz Kuras źródło: gazeta.pl/Mariusz Rabenda ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||