Edi nie jest do sprzedania

- Nie mam zamiaru osłabiać zespołu. Chcemy grać o najwyższe cele, a do tego potrzebujemy najlepszych zawodników - mówi właściciel Pogoni, ucinając spekulacje o ewentualnym transferze Ediego do Wisły Kraków.

Piłkarskie portale internetowe wciąż żyją ewentualnymi wzmocnieniami. Okienko transferowe zamyka się 31 sierpnia i po tym terminie kluby będą mogły jedynie zatrudniać zawodników, którzy nie mają obecnie podpisanych kontraktów (np. byłego kapitana Pogoni Olgierda Moskalewicza, który nadal szuka drużyny). Na giełdzie pojawiła się również informacja, jakoby Wisła Kraków była poważnie zainteresowana sprowadzeniem 31-letniego Brazylijczyka Ediego.
Napastnik Pogoni Szczecin w trzech meczach sezonu 2005-2006 zdobył trzy gole, a przy jednym asystował. Zbiera wysokie oceny, choć nadal nie jest w najwyższej formie. Zainteresowanie nim nie dziwi.
- Są różne propozycje, ale Edi nie jest do sprzedania. Najlepszych to my chcemy kupować - zaznacza Ptak. - To ja się uparłem, by zatrudnić Ediego w Pogoni. Jak go zobaczyłem w meczu ligi brazylijskiej, byłem pod wrażeniem. Nie było łatwo, ale w końcu przekonaliśmy go do przyjścia do naszego zespołu. Proszę mi wierzyć, że on jeszcze potrzebuje trochę czasu, by osiągnąć wysoką formę. Potencjał ma niesamowicie duży.
Edi to nie jedyny gracz, który otrzymuje propozycje z innych klubów. - Były oferty dla Przemka Kaźmierczaka i Rafała Grzelaka. Ale jak ktoś się zgłasza, słyszy moje stanowcze nie - twierdzi Ptak.
Arturem Bugajem był zainteresowany ŁKS Łódź, ale... - Działacze tego klubu zachowali się dyletancko. Za późno się zgłosili, zbyt mglistą przedstawili ofertę i tematu nie ma - wyjaśnia Marek Łopiński, dyrektor Pogoni.

Komentarze