|
![]() ![]()
czwartek, 1 września 2005 r., godz: 15:34
- Przez tydzień przyglądałem się funkcjonowaniu Liverpoolu. To niesamowite - mówi Miłosz Stępiński, szef banku informacji w Pogoni Szczecin i pracownik naukowy Uniwersytetu Szczecińskiego.
![]() Zbudowana nakładem 13 mln funtów (78 mln złotych) The Academy kształci dziesiątki świetnych piłkarzy. Owen, McManaman, Gerrard, Carragher - to tylko niektórzy z wychowanków. Klub czy przedsiębiorstwo - FC Liverpool to nie tylko pierwsza drużyna, to całe przedsiębiorstwo - mówi Stępiński. - Składa się z trzech elementów: stadionu Anfield Road, centrum szkolenia Melwood oraz Akademii. Każdy element pracuje na siebie. Anfield to stadion, kibice, transmisje, mecze Ligi Mistrzów. Jednym słowem arena gladiatorów. Z kolei w Melwood trenują seniorzy. To fantastyczny kompleks boisk, wybudowany kosztem 4 mln funtów (24 mln złotych), składający się trzech pełnowymiarowych boisk i specjalnego placu do rozgrzewek. Wreszcie Akademia. Istna hodowla młodych piłkarzy. Specjalnie skonstruowana szkoła i szlifiernia młodych talentów. - Do Akademii trafia po 20 najzdolniejszych chłopców z każdego rocznika, począwszy od ośmiolatków - mówi Stępiński, który to wszystko oglądał z bliska. - Przyjeżdżają do szkoły, gdzie uczą się i uczestniczą w treningach. W każdy czwartek nie zajmują się niczym innym tylko piłką nożną. I nie biegają bynajmniej po boisku za futbolówką. Mają wykłady z taktyki, zajęcia wf, treningi na pływalni. Piłkarz albo informatyk Nad każdym dwudziestoosobowym zespołem czuwa dwóch trenerów. To nie to samo, co w Polsce, gdzie jeden instruktor przypada na 30 młodych zawodników. Na bieżąco obserwują postępy podopiecznych. Jeśli ktoś odstaje od reszty, zostaje odesłany z Akademii. Na jego miejsce przychodzi inny, zdolny. - Naborem zajmują się scouci. Ale wbrew pozorom to nie są specjalnie zatrudnieni trenerzy, ale instruktorzy poszczególnych drużyn. W całym Liverpoolu jest tylko jeden trener, który nie robi nic innego, ale obserwuje zawodników. Młodzi piłkarze nie uczą się tylko grać w piłkę. Obowiązkowo muszą umieć jeden zawód. Najczęściej kształcą się w kierunku informatycznym albo wychowania fizycznego. Przepaść Sama The Academy to 11 pełnowymiarowych boisk, z czego 7 ma oświetlenie. Do tego dochodzi specjalny poligon dla bramkarzy i aquapark z odnową biologiczną. - Dopiero tutaj widać różnicę pomiędzy Polską a Zachodem. To głównie dzięki infrastrukturze i pieniądzom liga angielska jest tak dobra i tak bardzo odbiega od naszej - mówi Stępiński. W Polsce - statystycznie - jest pięć razy więcej uzdolnionych zawodników niż w Holandii i tyle samo co w Anglii. Liczby się zmieniają, kiedy porównujemy tylko futbol wyczynowy. - Wbrew pozorom w Anglii wcale nie trenują więcej niż w Polsce - podkreśla Stepiński, który towarzyszył w pracy trenerowi Liverpoolu Rafaelowi Benitezowi. - Chodzi raczej o jakość. Obciążenia treningowe są znacznie większe. Piłkarze trenują więcej na siłowni. Pracują nad dynamiką i szybkością. Nie jest to jednak monotonna praca z hantlami i sztangami. Wszystko musi mieć związek z piłką. Taniej sprowadzić niż wychować Prosty przykład. W Polsce ćwiczy się szybkość następująco. Zawodnik musi przebiec sprintem od 10 do 30 metrów. I już. A w Anglii? Przebiec 10 do 30 metrów, a sprint zakończyć strzałem na bramkę. Niby niuans. Ale jakże ważny. Anglicy wymyślili też metodę pracy nad przygotowaniem piłkarzy. Nazywa się: Szybkość - Dynamika - Zwinność. Oryginalna nazwa SAQ. Elementy tego programu stosował w Pogoni m.in. trener Bogusław Pietrzak. Generalnie jednak wychowanie dobrego zawodnika to niełatwa i przede wszystkim niezbyt tania sztuka. - Wychowanie piłkarza to średnio wydatek rzędu 60 tysięcy złotych w skali roku. Aby uzyskać dwóch dobrych zawodników, trzeba szkolić przynajmniej 100 juniorów - tłumaczy Stępiński. - Dlatego tak wiele klubów sprowadza tanich piłkarzy z zagranicy. Łatwiej odkupić futbolistę, którego już ktoś wychował. Po drugie trzeba mieć szeroką kadrę. - To, że w Anglii mogą grać non stop systemem środa - sobota to efekt nie tylko wydolności i przygotowania fizycznego, ale przede wszystkim szerokiej kadry. W Polsce trener ma do dyspozycji 18-20 zawodników. W Anglii: 28-35. Benitezowi jest wszystko jedno, czy wystawi na skrzydło Cise, Riise, czy Zendena. Każdy z nich jest dobry. A w Polsce? Wiadomo - kończy Stępiński. foto: Pogoń On-Line/Jun; Miłosz Stępiński źródło: Głos Szczeciński / Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||