Niezastąpieni!

W tym sezonie Pogoń w dziewięciu ligowych spotkaniach zdobyła 13 bramek.
Pod względem skuteczności Portowcy plasują się na ósmej pozycji (podobnie jak w ligowej tabeli).

Trener Bohumil Panik ma jednak dodatkowe powody do zmartwień. W jego zespole aż dziewięć goli zdobył brazylijsko-urugwajski duet Edi-Milar. Napastnicy mają już jednak po 31 lat i choć należą do wyróżniających się w zespole, najlepsze chwile w karierze mają raczej za sobą. Ponadto Edi i Milar są podatni na kontuzje. A co najgorsze - obaj zastanawiają się, czy zostać w Polsce.
Ile Pogoń traci na wartości bez jednego z nich przekonać się było można podczas ostatniego ligowego meczu z GKS Bełchatów. Milar pauzował za żółte kartki i gra Portowców pozbawiona była błysku.
- Kibice mają pretensje do Milara, że gra pod siebie. A Claudio w każdym meczu stwarza kolegom okazje do zdobycia bramki - zastanawia się Antoni Ptak.
Duży wpływ na dyspozycję piłkarza ma sytuacja rodzinna. Niedawno został ojcem, ale jego żona źle się czuje w Polsce. Rozstania z mężem przeżywa bardzo do tego stopnia, że we wrześniu pojechała z kilkumiesięcznym dzieckiem na wyjazdowy mecz Pogoni. Milar zapewnia, że w szczecińskim klubie chciałby pozostać jak najdłużej, ale zaraz dodaje, że dobro rodziny zawsze było dla niego najważniejsze.
Nie wiadomo jak długo w Polsce pozostanie Edi. Brazylijczyk często wspominał, że w Pogoni pozostanie jedynie do końca roku.
- Już ja go zdołam przekonać żeby został. Jeżeli tylko będzie odpowiedni klimat wokół Pogoni, nie dopuszczę, aby ci dwaj zawodnicy wyjechali - zapewnia Ptak.
- Dziś nic nie mogę obiecać. Na razie wstrzymałem finansowanie klubu i obiecywanie czegokolwiek byłoby niepoważne - dodaje.
W tej chwili wydaje się być pewne, że obaj piłkarze pozostaną w Pogoni do końca rundy jesiennej. Co będzie później? Nikt nie wie.

Komentarze