|
![]() ![]()
wtorek, 18 października 2005 r., godz: 05:53
Mecz Groclinu z Portowcami obserwował z trybun Tomaszewski. Tyle że siedział obok prezesa Zbigniewa Drzymały, zamiast - tak jak dotychczas - z działaczami Pogoni.
Konflikt z szefami Pogoni? - W Grodzisku byłem jako szef komisji etyki i przyjmował mnie gospodarz, czyli prezes Zbigniew Drzymała. A z prezesem Antonim Ptakiem, małżonką oraz bratem Edwardem również rozmawiałem. Na pewno nie ma między nami żadnego konfliktu. Zaskoczyła Pana gra Pogoni przeciwko Groclinowi? - Dawno tak grających szczecinian nie oglądaliśmy. Daje o sobie znać brazylijska szkoła. A nie czeski warsztat trenera Bohumila Panika? - Akurat te dwa modele nie wykluczają się. Czeska szkoła to taktyka, i to też widać. Brazylię widać w innym miejscu. Piłkarze Pogoni w drugiej linii grają szybko, z pierwszej piłki. W Polsce do tej pory grała tak tylko Wisła Kraków. Widać, że coraz więcej zawodników Pogoni, a mówię o polskich piłkarzach, uczy się od Claudia Milara, Ediego i Tavaresa. Przemysław Kaźmierczak, Łukasz Trałka i Rafał Grzelak to zawodnicy, którym piłka nie przeszkadza w grze. Może nam się nie podobać, że obcokrajowcy zajmują miejsce Polakom w składach, ale są lepsi. Przypomnijmy sobie np. zespół FC Porto. Przed dwoma laty wygrał Ligę Mistrzów. Kto tam grał? Przecież nie Portugalczycy, ale przybysze z Ameryki Południowej. Od nich można się nauczyć smoły piłkarskiej, którą oni mają na nogach. Piłka przy nodze i gra do przodu. Pogoń jest już zespołem, który w tym sezonie może osiągnąć duży sukces? - Szczecinianie tworzą drużynę, która w tym roku powinna się liczyć. Jeśli wzmocni się zimą dwoma zawodnikami z Brazylii pokroju Ediego, to Pogoń może włączyć się nawet do walki o tytuł. Wisła Kraków została w niedzielę "napoczęta" przez Zagłębie Lubin, więc inaczej będzie się podchodzić do spotkań z "Białą Gwiazdą". Z Groclinem Pogoni grało się z łatwością i mogła wygrać nawet 5:1. Już chyba nie ma zespołu, któremu Pogoń jeszcze przed meczem będzie oddawać punkty. Wierzę w tę drużynę. Przemysław Kaźmierczak może być etatowym reprezentantem Polski? - Powiem tak: gratuluję trenerowi Pawłowi Janasowi i zawodnikom, którzy uzyskali awans. Ale od meczu Polski z Anglią powinna rozpocząć się selekcja grupy piłkarzy, którzy pojadą na mistrzostwa świata do Niemiec. Moja sugestia: zostawić 12 piłkarzy, którzy teraz stanowią trzon kadry, a resztę dobrać spośród młodych zawodników chcących się rozwijać. Starsi w nagrodę nie powinni pojechać na mundial, bo reprezentacja to nie Caritas. W grupie młodych powinien się znaleźć Kaźmierczak, Jakub Rzeźniczak, Jakub Błaszczykowski, Sebastian Szałachowski albo bracia Brożkowie. Niech dostaną swoją szansę i sprawdzą się. U nas średnia wieku reprezentanta to 28,5 roku - stanowczo za wysoka. Wiekowi zawodnicy są dobrzy na eliminacje, gdy gra się co miesiąc, ale nie na turniej, gdy mecz jest co trzy dni. W Pogoni są jeszcze inni potencjalni kadrowicze? - Bartosz Fabiniak powinien rywalizować o miano trzeciego do bramki Polaków z Łukaszem Fabiańskim. Jest Jerzy Dudek i Artur Boruc, a od nich powinien uczyć się ktoś młodszy. Niech na początku nawet piłki podają, ale będą przy nich. Nie Wojciech Kowalewski czy Radosław Majdan, ale właśnie młodzi bramkarze Pogoni i Legii. Swoje miejsce w reprezentacji mógłby znaleźć również Rafał Grzelak. Ten chłopak ma papiery na granie. Bardzo martwię się o zdrowie Jacka Krzynówka. Nie może pomóc mu najlepsza na świecie, niemiecka medycyna sportowa, więc należy już szukać kogoś, kto może go zastąpić zastąpi. Rafał się do tego nadaje. Zawsze był Pan blisko Pogoni, a w Szczecinie trwa konflikt na linii miasto-klub. Jak potoczą się losy klubu? - Miasto obiecywało kilka lat temu Sabriemu Bekdasowi, że przekaże mu tereny pod inwestycje. Swoje zadanie on wykonał, zdobył wicemistrzostwo Polski i awansował do Pucharu UEFA. Nie chciał publicznych pieniędzy. Ostatecznie przez władze miasta Pogoń się rozleciała. W tej chwili jest podobnie z Antonim Ptakiem. Nie rozumiem tego, że włodarze nie widzą, że sport jest największą i zarówno najtańszą promocją miasta. Popatrzmy na portugalskie Porto - zadupie na skraju kontynentu, a cały świat zna to miasto poprzez klub piłkarski. Wszystko należy zrobić, aby Pogoń grała w europejskich pucharach. Moim zdaniem władze miasta muszą się zreflektować, bo Pogoń to najlepsza wizytówka. Nie wierzę w to, że miasto może samo znaleźć pieniądze na klub piłkarski. To opowieści dziwnej treści. Magistrat stać może na IV ligę, ale nie na ekstraklasę. Nawet nie ma funduszów na porządny stadion i nawet działacze albańscy przed majowym meczem z Polską w Szczecinie zwracali się do dyrektora obiektu "panie kustoszu". To muzeum, a nie obiekt sportowy. Antoni Ptak zostanie w Szczecinie? - Z tego, co wiem, wszystko ma się rozstrzygnąć do stycznia. Jeżeli nic się nie zmieni, to wiem, jaki obierze kierunek. We Wrocławiu są bardzo zainteresowani promocją poprzez sport. Z koszykówką ostatecznie nie wyszło, ale wiadomo, że największym magnesem jest piłka nożna. Tam docenią starania prywatnego inwestora. źródło: gazeta.pl/Piotr Merchelski ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||