|
![]() ![]()
piątek, 28 października 2005 r., godz: 12:36
W pucharowym meczu z ŁKS Łódź młodzi wychowankowie Pogoni, zamiast grać, siedzieli na ławce rezerwowych.
Pucharowy mecz z ŁKS-em był w zasadzie spotkaniem o "pietruszkę". Tym bardziej mogło dziwić, że w podstawowym składzie trener Pogoni Bohumil Panik znalazł tylko miejsce dla jednego z młodych wychowanków - Piotra Celebana. Na ostanie 10 minut meczu został wprowadzony Łukasz Skórski. - ŁKS to nie żadne ogórki. Wynik nie był wcale pewny. Nie jestem pewien, czy kibice wybaczyliby mi porażkę na przykład 1:5. Wątpię, czy braliby pod uwagę, czy w składzie są wychowankowie, czy nie - tłumaczy trener Portowców. Panik twierdzi, że obserwuje na co dzień formę młodych wychowanków. - Oglądam ich i wiem co potrafią. Gra w IV lidze różni się od tej w ekstraklasie. Moim zdaniem nie są przygotowani do gry w tej klasie rozgrywkowej - uważa. - Mieliby poważny problem z wytrzymaniem ciśnienia publiczności, nie są przygotowani taktycznie. Panik, pytany o sens wystawienia w meczu pucharowym Claudio Milara, Ediego Andradiny, czy Radka Diveckyego przekonuje, że taka potrzeba była. - Dla starszych zawodników potrzebny jest rytm meczowy. Dzięki temu utrzymują się w formie. Poza tym oni chcą grać. To nie jest tak, że Milar, czy Edi robią wszystko, by nie grać. Przeciwnie. Palą się do gry - mówi. Prawda jest jednak taka, że poprzedni szkoleniowiec Pogoni Bogusław Pietrzak w ciągu zaledwie kilku tygodni wprowadził do gry trzech młodych zawodników: Bartosza Fabiniaka, Piotra Celebana i Marka Kowala. Do tego debiut w ekstraklasie zaliczył Cezary Przewoźniak. Efekty były znakomite. Fabiniak bronił bardzo dobrze, a występem z Koroną Kielce udowodnił, że ma spore umiejętności. Kowal trafił do Śląska Wrocław, gdzie szybko stał się kluczowym zawodnikiem i najlepszym strzelcem, a Celeban zdążył już strzelić bramkę w ekstraklasie. Proces odmładzania zespołu - wraz z dymisją Pietrzaka - został jednak zahamowany. Nowy szkoleniowiec stawia przede wszystkim na rutyniarzy. Nawet wówczas, gdy prezentują bardzo mizerną formę. Jedyny wprowadzony do pierwszego składu młodzieżowiec - Łukasz Trałka, znalazł się w nim tylko dlatego, że klub rozwiązał kontrakt z Sandro Rosą. Fabiniak gra tylko wówczas, gdy starszy i bardziej doświadczony Boris Pesković leczy kontuzję, albo pauzuje za kartki. Celeban zaś, od powrotu Panika, nie zaliczył ani minuty w meczu ligowym. Zagrał dopiero w spotkaniu pucharowym. - Na Celebana przyjdzie jeszcze czas. Jest w kadrze pierwszego zespołu i pozostaje zmiennikiem dla Julcimara oraz Pawła Magdonia. Wiadomo, że prędzej czy później przyjdą kontuzję albo kartki. Wtedy otworzy się szans dla młodych - podkreśla Panik. Tylko, że wtedy może zabraknąć im tej rutyny i doświadczenia, które mogli zdobyć choćby w meczu z ŁKS-em. źródło: Głos Szczeciński / prz ![]() ![]() ![]() ![]()
Plus 28 października 2005 r., godz: 13:29
![]() Panik wie co robi, mowi i ma racje. Jakis redaktorek z GS nie bedzie mu dyktowal co ma robic. ![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||