|
![]() ![]()
czwartek, 3 listopada 2005 r., godz: 16:01
Niemal rok po rozstaniu się z Pogonią Olgierd Moskalewicz wraca na Twardowskiego. Tym razem jako piłkarz Arki Gdynia.
![]() Przed dziesięcioma miesiącami w dziwnych okolicznościach rozstał się z Pogonią. Do dzisiaj tak naprawdę nie wiadomo o co chodziło i dlaczego najlepszy piłkarz Pogoni w plebiscycie "Głosu Szczecińskiego" stał się w morskim klubie niepotrzebny. Zaczynał w Świdwinie Moskalewicz zaczynał piłkarską karierę w Spójni Świdwin, skąd jesienią 1989 roku trafił do Pogoni. W pierwszej ekipie portowców zadebiutował 10 sierpnia 1991 roku w meczu przeciwko Polonii Bytom (II liga). Rok później, w spotkaniu z Ruchem Chorzów, po raz pierwszy posmakował ekstraklasy. Za kolejne sześć lat, kiedy Pogoń borykała się poważnymi problemami finansowymi, Moskalewicz odszedł do budującej swą potęgę Wisły Kraków. Już w pierwszym sezonie, w barwach Białej Gwiazdy "Olo” zdobył złoty medal mistrzostw Polski. Po kolejnych dwóch sezonach świętował już dublet - puchar i pierwsze miejsce w lidze. Zdążył też rozegrać mecze z hiszpańska Barceloną w Lidze Mistrzów i strzelić bramkę chorwackiemu Hajdukowi Split w Pucharze UEFA. Miasto osiołków W 2001 roku Wisła postanowiła zmienić garnitur. Jednym z winowajców niepowodzeń w lidze uznano właśnie Moskalewicza, który odszedł do tureckiego Diyarbakisporu. - Pamiętam, że kiedy pierwszy raz tam pojechałem, miałem wrażenie jakbym cofnął się w czasie. Ludzie jeździli na osiołkach, a miasto było w innej epoce - wspomniał potem turecki epizod. Turcy okazali się mało słowni i nie realizowali podpisanego kontraktu. To spowodowało, że "Olo" szybko zwinął manatki i związał się z RKS-em Radomsko. To był najgorszy okres w karierze Moskalewicza. Najpierw, wraz z RKS-em, zaznał goryczy spadku z ligi, a wkrótce potem to samo spotkało go w Zagłębiu Lubin. Odnalazł się dopiero w Pogoni. Pomocną dłoń podał mu trener, który doskonale znał go z czasów, kiedy piłkarz startował do dorosłej kariery - Bogusław Baniak. Opaska kapitańska W Pogoni Moskalewicz przechodził drugą młodość. Prowadzony przez niego zespół wywalczył awans do I ligi. W ekstraklasie nie szło mu jednak już tak dobrze. Nie strzelał bramek, a Pogoń grała ze zmiennym szczęściem. Dosyć niespodziewanie Moskalewicz i tym razem znalazł się na liście największych winowajców. W klubie twierdzono, ze zarabia za dużo, a gra za słabo. - Do dziś nie wiem, za co tak naprawdę postanowiono się mnie pozbyć - oceniał. Wiosną zaliczył jeszcze krótki epizod w cypryjskim AEL Limasoll. Nie przebierał w słowach Ostatnie miesiące "Olo" trenował samotnie, albo z dawnymi kolegami z boiska. Kiedy już wydawało się, że nie znajdzie miejsca na polskich boiskach nieoczekiwanie pojawiła się najpierw w Polonii Warszawa a kilka dni potem na treningu Arki Gdynia. Ma pomóc beniaminkowi utrzymać się w lidze. - Oferta ze stolicy była bardzo konkretna. Skoro jednak jestem w Gdyni, to znaczy, że wybrałem Arkę. Lubię nadmorski klimat, a do tego wiem, że są tu wspaniali kibice. W takiej atmosferze lubię grać - mówił w jednym z ostatnich wywiadów. Znany jest jednak z bardziej ostrych słów. Zarzucił m.in. lizusostwo jednemu z działaczy Pogoni. W niedzielę Moskalewicz znów zagra na stadionie Pogoni. Inaczej jednak niż to było ostatnio, nie wystąpi w barwach Pogoni, ale Arki Gdynia. Czy kibice przywitają go równie ciepło jak to było przed kilkunastoma miesiącami? foto: Pogoń On-Line/mq; Olgierd Moskalewicz źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||