|
![]() ![]()
środa, 23 listopada 2005 r., godz: 22:35
- W Pogoni powinien być zatrudniony szkoleniowiec, który cały czas będzie kontaktował się z trenerami niższych lig i szukał talentów - mówi Kozłowski, obecnie trener czwartoligowych Błękitnych Stargard.
Był Pan na meczu Pogoni z Polonią, ale miny nie miał Pan wesołej? - Liczyłem na lepszą grę, ale tak naprawdę najważniejsze są punkty. Za często tej jesieni nie mogłem być na meczach Pogoni, bo jej spotkania pokrywały się z występami moich Błękitnych. A co do samego meczu, potrafię zrozumieć słabszy poziom widowiska. Boisko było bardzo ciężkie do gry: miękkie i grząskie, co było utrudnieniem dla obu zespołów. Według mnie portowcy włożyli w ten mecz za mało serca. Wie Pan dlaczego? - Nie wiem. Pewnie odbiła się na tym występie sytuacja drużyny w rozgrywkach. Piłkarze byli pewni świadomi, że nie mogą wygrać na swoim boisku, a to potrafi sparaliżować chęci. Przeciwnik miał więc szansę na dobry wynik, ale na szczęście wygrali gospodarze - moim zdaniem dzięki graczom technicznym, którzy potrafili grać na tej murawie. Liczyłem trochę więcej po stałych fragmentach gry w wykonaniu Pogoni. Zespół ma zawodników, którzy potrafią strzelić z wolnego, potrafią celnie dośrodkować, mają odpowiednie warunki fizyczne do walki w powietrzu. Padł jeden gol z rzutu rożnego, ale powinno być więcej zagrożenia pod bramką Polonii. ![]() źródło: gazeta.pl/Jakub Lisowski ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||