|
![]() ![]()
poniedziałek, 28 listopada 2005 r., godz: 11:05
- Wiedziałem, że Lech wie - tak Bohumil Panik wytłumaczył niespodziewaną zmianę taktyki gry Pogoni. Tak ofensywnego ustawienia jeszcze Portowcy w tym sezonie nie mieli.
Panik kompletnie zaskoczył. Po pierwsze posadził na ławce rezerwowych Claudio Milara. Po drugie tak zestawił pomoc, że nie było widać braku Przemysława Kaźmierczaka. ![]() - Analiza meczów wyjazdowych pokazała, że nie jest to gra dla Milara. To zawodnik pola karnego, a na wyjazdach potrzebujemy szybkobiegaczy, którzy dojdą do daleko wrzucanych piłek - tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. Z kolei w środku pola prym wiedli Luiz Tavares i Michał Łabędzki. Dołączał do nich Rafał Grzelak. Ustawiony w ataku, cofał się do linii środkowej, by pomóc rozegrać piłkę. - Grzelak szukał gry w środku, gdzie razem z Edim starał się konstruować akcje zaczepne. Tavares potrafił kontrolować grę, wiedział gdzie zagrać i rzeczywiście zaprezentował się bardzo korzystnie - chwali swoich pomocników Panik. Trener, widząc nieskuteczną grę Pogoni w ostatnich meczach, zdecydował się na bardzo ryzykowne, ale i niespodziewane ustawienie 1-3-4-3. Skąd pomysł gry aż trzema napastnikami na wyjeździe i do tego w Poznaniu? - Musieliśmy coś zmienić. Tym bardziej, że wiedziałem że Lech zna nas bardzo dobrze - wyjaśnia Panik. - Łukasza Trałkę ustawiłem na prawej pomocy, ale miał zwracać wiele uwagi na obronę. Tavaresa dałem do środka pola. Drużyna pokazała, że rozumie i potrafi realizować założenia taktyczne. Ważnym założeniem, który warunkował powodzenie w meczu z Lechem, był pressing na całym boisku. Piłkarze Pogoni atakowali rywali już na ich połowie. Poznanianie mieli wiele problemów z wyprowadzeniem piłki. Nie potrafili złapać swojego rytmu gry i notowali wiele prostych strat. To co się drużynie Panika w tym meczu nie udało, to gra obrony. Szczególnie grając trójką, szczecinianie popełniali zbyt wiele błędów. Brakowało komunikacji pomiędzy Pawłem Magdoniem i Julcimarem. - Niestety, zdarzały się nam nieporozumienia. Trochę nienajlepiej czuliśmy się na śliskim boisku. W kilku przypadkach miałem problemy z utrzymaniem się na nogach. Nie ma wątpliwości, że w kilku sytuacjach dopisało nam szczęście - mówił Julcimar. foto: Łukasz Mojecki; Bohumil Panik źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||