Coraz jaśniej

Po szoku, jaki wywołała deklaracja Antoniego Ptaka o wystawieniu wszystkich piłkarzy na listę transferową, sytuacja w Pogoni powoli wraca do normy.

Coraz więcej wiemy o tym, jak będzie wyglądała drużyna Pogoni w rundzie wiosennej. Wbrew początkowym deklaracjom, w drużynie zostanie kilku, a może nawet kilkunastu zawodników. Już teraz władze Pogoni wydały wszystkim piłkarzom polecenie, że jeżeli nie znajdą sobie do końca tego roku nowych klubów, to 3 stycznia mają się stawić w Szczecinie na pierwszym zimowym treningu.
- Przyglądam się temu wszystkiemu ze spokojem. Jestem świadomy tego, że nie wszystko ode mnie zależy - mówi Tomasz Parzy, o którego starają się Arka Gdynia i Polonia Warszawa. Tyle tylko, że od zainteresowania zawodnikiem, do konkretnej oferty jest jeszcze daleko.
- Przyznaję, że takich konkretnych propozycji w zasadzie nie dostałem - mówi Antoni Ptak, właściciel Pogoni. - Nie ma jakiegoś szturmu na naszych zawodników.
Ja dotąd zamiast rewolucji mamy umiarkowany przewrót.
Z Pogonią jak dotąd pożegnał się Radek Divecky. Na pewno zostaną Cezary Przewoźniak, Kamil Grosicki, Piotr Celeban i Bartosz Fabiniak.
Wiele wskazuje na to, że w szerokiej kadrze znajdzie się miejsce dla Artura Bugaja, który przynajmniej przez następne pół roku ma kontynuować piłkarską karierę.
Ważą się losy Grzegorza Matlaka. Początkowo zawodnik miał się rozstać z morskim klubem, ale teraz coraz bardziej realne jest jego pozostanie. Bardzo optuje za tym trener Bohumil Panik, który ceni Matlaka za waleczność i wzorowe podejście do obowiązków.
Właściciel Pogoni Antoni Ptak jak i sztab szkoleniowy w pierwszej kolejności dążą do rozbicia „grupy trzymającej władzę”, która aspirowała nie tylko na boisku, ale w szatni. Cena za Przemysława Kaźmierczaka i Rafała Grzelaka została obniżona o 200 tys. euro tylko po to, by szybciej znalazł się kupiec na obydwu.
Na 99 procent Pogoń opuści Michał Łabędzki. W ostateczności trafi do ŁKS Łódź. Prawdopodobnie zabraknie też miejsca dla Łukasza Trałki.

Komentarze