Rozmawiają z Wisłą

Przemysław Kaźmierczak i Rafał Grzelak rozmawiają o kontraktach z Wisłą Kraków, ale niczego jeszcze nie podpisali.
- Jak się dogadają, to kluby na pewno też się dogadają - mówi Antoni Ptak, właściciel Pogoni Szczecin i obu zawodników.
Przed kilkunastoma dniami Ptak spotkał się z właścicielem Wisły Bogdanem Cupiałem i zaproponował sprzedaż obu graczy za ok. 1,5 mln euro. Na transfer namawia szefa Wisły Grzegorz Mielcarski, dyrektor sportowy krakowskiego klubu i główna osoba odpowiadająca za transfery. Rozmowy trwają, ale ostatnie słowo ma należeć do Dana Petrescu, nowego szkoleniowca Wisły. Rumun ma obejrzeć kasety z występami dwójki zawodników Pogoni. Interesuje się nimi również Legia Warszawa, która zamierza przeprowadzić zimą wiele transferów, ale chyba nie jest przygotowana na taki wypadek.
- To zawodnicy rozmawiają, a nie ja. To nie moja sprawa - powtarza Ptak. - Mają wolną rękę w wyborze.
Dlaczego szef Pogoni chce się pozbyć dwójki najlepszych polskich graczy w klubie?
- Przemek nie zrobił w ostatnim półroczu postępu, także wskutek kontuzji, które go prześladowały. A forma Rafała jest zmienna: potrafi zagrać bardzo dobrze, ale i bardzo słabo - ocenia szef Pogoni. - W nowej drużynie, którą obecnie budujemy w Brazylii, obu trudno byłoby załapać się do podstawowego składu. Bez nich przygotujemy zespół do walki o czołowe miejsca. A jeśli nie uda im się nic znaleźć - zostaną i będą musieli walczyć o miejsce w zespole.
Wisła i Legia rozmawiają, ale i liczą na zniżkę ceny. Wydaje się, że Ptak może spuścić cenę za Kaźmierczaka do 700 tys. euro, a Grzelaka do 300. Niżej raczej nie, tym bardziej że obaj zawodnicy mają szansę wyjechać na mistrzostwa świata w Niemczech (Kaźmierczak zdecydowanie większą).
- Sprawy finansowe to tajemnica handlowa obowiązująca obie strony. Kwot nie podam - mówi Ptak. - Chciałbym, by obaj zagrali w Niemczech, a wtedy cena wzrośnie. Dziś mogę stracić ja, a jeśli nikt się nie zdecyduje, to latem już będzie za późno.

Komentarze