|
![]() ![]()
sobota, 17 grudnia 2005 r., godz: 09:25
Z Antonim Ptakiem, właścicielem Pogoni Szczecin, rozmawia Jacek Dzierżanowski z Życia Warszawy.
![]() Od lat sprowadza Pan do Polski tabuny młodych brazylijskich piłkarzy. Skąd ta fascynacja tamtejszym futbolem? - Zakochałem się w nim dziesięć lat temu, kiedy podczas pobytu w Sao Paulo obejrzałem na żywo mecz ligowy Corinthians. To było coś fantastycznego. Nie mogłem uwierzyć, że tak można grać w piłkę. Na poziomie nieosiągalnym dla naszych piłkarzy. Czy właśnie wtedy narodził się u Pana pomysł, aby stworzyć pod Łodzią szkółkę w której trenowaliby młodzi Brazylijczycy? - To była spontaniczna decyzja, choć może nie do końca udana. Zawiodła selekcja. Polegaliśmy na różnej maści menedżerach, którzy polecali nam swoich zawodników. Poziom, jaki prezentowali, nie zawsze był odpowiedni do naszych oczekiwań. Do tego doszła bariera językowa, kulturowa, klimatyczna. Nie wszyscy chłopcy potrafili sobie poradzić z rozłąką z rodziną. Do ekstraklasy trafili tylko najbardziej zdeterminowani. Z tego grona są m.in Batata czy Julcimar. Pomysły z czasów prezesury w ŁKS przenosi Pan teraz do Pogoni Szczecin. Znów ściąga Pan do kraju Brazylijczyków, ale teraz to już zupełnie dorośli piłkarze. - Po zmianie przez PZPN przepisów w klubie pierwszoligowym musi być ośmiu Polaków. Pozostałe miejsca w kadrze mogą zająć obcokrajowcy. Chcemy skorzystać z tego zapisu. Zakontraktowaliśmy już 12 brazylijskich piłkarzy oraz trenera Jose Carlosa Serrao, który zastąpi dotychczasowego szkoleniowca Pogoni – Bohumila Panika. Docelowo w naszej drużynie będzie 17 obcokrajowców. Pana krytycy żartują, że znowu łapie Pan ich w siatkę kiedy boso biegają za piłką? - Zmieniliśmy sposób selekcji. Od roku w Brazylii jest mój syn Dawid, który na bieżąco śledzi tamtejszy rynek piłkarski. Zna język, menedżerów, trenerów, działaczy klubowych. Ogląda piłkarzy w meczach ligowych, turniejach i sparingach. Dzięki temu możliwość pomyłki zmniejszamy do minimum. Oczywiście nie stać nas na zatrudnianie u siebie gwiazd pierwszej ligi brazylijskiej, które kosztują kilka czy kilkanaście milionów dolarów. Ale możemy pozyskiwać mniej znanych piłkarzy. Czy buduje Pan zespół na sezon? Czy zamierza Pan dłużej stawiać na Brazylijczyków? - Oczywiście, że na dłużej. Organizujemy w Brazylii szkółkę piłkarską. Wyszukujemy wyróżniających się młodych piłkarzy. Zawodnicy będą ćwiczyć pod okiem brazylijskiego trenera. W planach mamy też zatrudnienie szkoleniowca z Europy, który będzie uczył ich taktyki i stylu gry obowiązującego na naszym kontynencie. Nie myślał Pan, by ściągać piłkarzy z innych krajów, choćby z Bałkanów? - Na Brazylijczyków stawia cały futbolowy świat. Dlaczego więc miałbym wymyślać proch. Brazylijczycy grają w większosci lig europejskich, azjatyckich, arabskich czy amerykańskich. Tylko w Lidze Mistrzów występuje ich około siedemdziesięciu. A ilu występuje w niej piłkarzy z Polski? Poza tym oglądanie ich w akcji to sama przyjemność. I jeszcze jedno. Brazylijczycy kosztują znacznie mniej niż nasi zawodnicy czy piłkarze z Bałkanów, a umiejętnościami biją ich na głowę. foto: Pogoń On-Line/mq; Antoni Ptak źródło: Życie Warszawy ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||