|
![]() ![]()
wtorek, 3 stycznia 2006 r., godz: 05:51
Rozmowa z Radosławem Bilińskim, byłym pomocnikiem Pogoni.
![]() Ostatni rok spędziłeś we Włoszech, a co teraz? - Nadal Włochy i nadal na Sardynii. Zmieniłem jedynie klub. Na lepszy? - Wydaje się być mocniejszy, ale to okaże się na boisku. Nadal jest to liga regionalna Sardynii, na polskie warunki można by było powiedzieć, że gram w IV lidze. Nie chciałeś wrócić do polskiej ligi? - Chyba wszyscy pamiętają, w jakich warunkach rozstałem się z Pogonią i naszą ekstraklasą (działacze Pogoni zrezygnowali z Bilińskiego bez sensownego powodu) i szczerze mówiąc, miałem wtedy tego wszystkiego dość. Później skorzystałem z okazji wyjazdu do Włoch i szybko z niej skorzystałem. Jestem zadowolony i będę grał tam nadal. Cieszę się z tego, co mam. Były propozycje powrotu? - Tego nie wiem, bo specjalnie na nie nie czekałem. Sam również nie szukałem klubu w Polsce. Nie chcę grać w polskiej lidze. A w Pogoni brakuje teraz środkowych pomocników. - Byłem w Pogoni jeszcze półtora roku temu i wtedy uznano, że na nic się nie przydam. Pozbyto się mnie, więc chyba taki przydatny nie byłem. Nie chcę oceniać tamtej decyzji. Teraz temat jest zamknięty i nawet jakby pojawiła się oferta powrotu, to pewnie bym ją odrzucił. Przełom roku spędziłeś w Szczecinie, w czasie czystki w Pogoni. Jak lokalne środowisko odbiera czystkę w klubie? - Byłem jedynie parę dni i wielu rozmów nie udało się przeprowadzić. Widzę, że większości kolegów szkoda słów, by poruszać ten temat. Pomysł Ptaka wypali? - Według mnie nie. Wszędzie kluby posiłkują się obcokrajowcami, ale ten trzon zespołu jest budowany latami. A w Pogoni w ciągu miesiąca pozbyto się praktycznie wszystkich zawodników i zatrudniono nowych. Można dokonać wzmocnień, ale trzeba to robić stopniowo i z głową. W Pogoni jest odwrotnie: na szybko i bez głowy. W ciągu miesiąca nie zbuduje się mocnej drużyny z kilkunastu nowych zawodników. Widziałbyś pozytywne rozwiązanie tej sytuacji? - Teraz już nie, bo jest za późno. Kibice muszą liczyć na szczęście. To już jednak nie mój problem. We wtorek wyjeżdżam do Włoch, a w niedzielę czeka już mnie ligowy mecz. Nawet się cieszę, bo nie lubię nic nie robić w święta. foto: Pogoń On-Line/JuN; Radosław Biliński źródło: gazeta.pl/Jakub Lisowski ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||