www.pogononline.pl www.pogononline.pl
top_3
top_2
  Gryf
Aktualności
czwartek, 2 lutego 2006 r., godz: 11:05
Rozmowa z Matheusem Hansenem nowym obrońcą Pogoni.
Skąd przydomek Matheus. Czy to na cześć znakomitego piłkarza reprezentacji Niemiec Lothara Mattheusa, czy z jakiegoś innego powodu?
- Mattheusa znam, bo nawet kilka dni temu został szkoleniowcem brazylijskiego Atletico Paranense. Ale to nie o nim myślałem, kiedy wymyśliłem swój przydomek. To na cześć świętego Mateusza. Moja mama często czytała mi biblię. Mateusz był moim ulubionym świętym.
Występował pan już w Europie. Na Ukrainie...
- Zgadza się. Grałem w roku 2002 w klubie Metalurg Zaporoże. Graliśmy nawet w Pucharze UEFA. Odpadliśmy w II rundzie po dwumeczu z angielskim Leeds United.
Na jakiej pozycji występował pan w Metalurgu?
- Na środku obrony.
Czy doświadczenia z ligi ukraińskiej pomogą w adaptacji w Polsce?
- Na początku z pewnością będzie bardzo ciężko. Przede wszystkim tym, którzy jeszcze nie występowali w Europie. W naszym gronie dużo o tym rozmawiamy. Przede wszystkim Julcimar i Batata pierwszy opowiadają o swoich doświadczeniach w Polsce. To od nich czerpiemy swoją wiedzę. Podejrzewam, że na pewno nie będzie w Szczecinie zimniej niż w Zaporożu.
Jak to się stało, że został pan obrońcą, a nie napastnikiem. W końcu sparingach strzelił pan dla Pogoni już 4 gole?!
- Nie pamiętam. Taka była decyzja. Po prostu bardziej nadawałem się do gry w obronie niż w przodzie. Nie oznacza to jednak, że nie lubię strzelać goli. Zawsze zostaje dłużej po treningu tylko po to, by ćwiczyć strzały na bramkę. Lubię wykonywać rzuty wolne. Stale trenuję ten element gry.
Czy w każdym klubie zdobywał pan tyle bramek, co w Pogoni?
- Tak. Mam ten dar, że po moich strzałach piłka często ląduje w siatce przeciwników. Zresztą w zespole Gremio Inhumense, w którym występowałem przed przyjściem do Pogoni, byłem najskuteczniejszym zawodnikiem. Strzeliłem w rozgrywkach 8 bramek.
Jakimi atutami może się pochwalić szczeciński Matheus? Oczywiście oprócz skuteczności.
- Myślę, że jestem zawodnikiem bardzo zdeterminowanym. Wręcz uwielbiam wygrywać. Albo jak kto woli - nie znoszę przegrywać. To moja wizytówka. Uważam, że jestem skuteczny w kryciu napastników rywali. Poza tym nieźle gram głową i mam mocny strzał z dystansu.
Przeciwko jakim napastnikom pan grał w Brazylii?
- Może znacie Marcelinho?
Tak. Gra w Hercie Berlin, w niemieckiej Bundeslidze.
- No właśnie. Miałem okazje go pilnować. Pamiętam także Luizao, który też występuje obecnie w Niemczech.
W jakich klubach pan występował w Brazylii?
- W kilku. W pierwszej i drugiej lidze brazylijskiej. Oczywiście także w drużynach ligi stanowej.
Zawsze chciał pan być piłkarzem?
- Naturalnie. Tym bardziej, że mój ojciec też grał w piłkę. Występował nawet w reprezentacji Brazylii do lat 23.
Co pan wie o Polsce?
- Meczów polskiej ligi nie oglądałem. Tylko kilka fragmentów z udziałem Pogoni. Podejrzewam, że będzie podobnie jak na Ukrainie. Wiem, że kiedyś na zgrupowaniu w Turcji, gdzie byłem z Metalurgiem, rozegraliśmy sparing z Polakami i niczym szczególnym mnie nie zaskoczyli. Co do samego kraju, jest dla mnie bardzo obcy.

     źródło:  Głos Szczeciński/Przemysław Sas      autor  js



Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?



Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy.

  (p) 2000 - 2025   Gryf
© Pogoń On-Line
  Gryfdesign by: ruben 5px redakcja | współpraca | ochrona prywatności