Chciał grać w Śląsku

Potwierdziły się informacje serwisu slasknet.com, które podawaliśmy dwa dni temu. Do Szczecina powrócił Piotr Celeban, który miał być wypożyczony na pół roku do drugoligowego Śląska.

Miejscowi trenerzy odesłali go jednak do domu.
Sam piłkarz bardzo dobrze czuł się we Wrocławiu, lecz od początku miał dwóch konkurentów do gry na swojej pozycji.
- We Wrocławiu jest ciekawa, zgrana drużyna – mówi Celeban. – Pojechaliśmy tam w czterech ze Szczecina – poza mną jeszcze Artur Bugaj, Dawid Chwałek i wcześniej Marek Kowal. Nikt nie dał nam jednak odczuć, że jesteśmy obcy. Wszyscy w klubie stanowią fajną paczkę i nie ma podziałów.
Za konkurentów Celeban miał Krzysztofa Wołczka i Krzysztofa Ostrowskiego.
- Trener powiedział mi jasno, że oni byli w klubie wcześniej ode mnie i to oni mają większe szanse na grę – mówi szczecinianin. – Byłem więc dopiero trzeci w kolejce, a nie chce mieć straconej rundy. Już wolę występować w IV ligowych rezerwach Pogoni niż w okręgówce, gdzie gra Śląsk II. Dlatego zdecydowałem się odejść.
Celeban szans na grę w pierwszoligowej Pogoni praktycznie nie ma. Dlatego dalej będzie starał się znaleźć sobie nowy klub. Musi grać, by – jak mówi – dalej otrzymywać powołania do kadry U-21 przygotowującej się do eliminacji olimpijskich.
- Mam nadzieję, że selekcjoner dalej będzie mnie powoływał – mówi Celeban. – System klasyfikacji Młodzieżowych Mistrzostw Europy, które są początkiem długiej drogi do Pekinu, jest skomplikowany. By awansować do baraży musimy wygrać grupę złożoną z naszej reprezentacji oraz Łotwy i Portugalii. Z tym pierwszym przeciwnikiem powinniśmy sobie poradzić. Z Portugalią zaś graliśmy w ubiegłym roku, wygrywając turniej na jej terenie. Gospodarzy pokonaliśmy wówczas po rzutach karnych, więc szans oceniam na pięćdziesiąt procent. Łotwa raczej nie będzie liczyć się w walce o pierwsze miejsce dające awans. Na olimpiadę pojadą tylko cztery najlepsze reprezentacje Europy...

Komentarze