Lenie z Pogoni

Pogoń Szczecin ma być postrachem ekstraklasy, tymczasem brazylijscy piłkarze męczą się w sparingach nawet z słabeuszami z niższych lig.
Najchętniej w Polsce by leniuchowali i sprawdzali stan swoich kont, na które wpływają spore pieniądze.
Krzysztof Kukulski, napastnik drugoligowego Piasta Gliwice, który jako pierwszy Polak strzelił gola brazylijskiej Pogoni, nisko ocenił Latynosów.
- No, nie za specjalna ta drużyna. Uważam, że oni nic nowego nie wniosą do polskiego ligowego futbolu – wypalił po remisowym (1:1) sparingu.
Prawdziwą lekcję, jak się gra na pozycji defensywnego pomocnika, dał Amaralowi, byłemu reprezentantowi Brazylii, piłkarz Śląska Wrocław Krzysztof Szewczyk.
- Nie było widać, że Brazylijczycy kosztowali tyle pieniędzy. Byliśmy od nich lepsi pod każdym względem piłkarskim – uważa Szewczyk.
Amaral dostaje kilkadziesiąt tysięcy dolarów miesięcznie. Szewczyk trzydzieści razy mniej.
Na zgrupowaniu w Barsinghausen na tablicy wypisywany był plan zajęć na następny dzień.
Nikt się jednak nie przejmował 30 minutowymi spóźnieniami. Codziennie był jeden trening. Na siłownie chodził ten, kto chciał.
Około 22.30 Brazylijczycy mieli ostatni posiłek.
- To u nas taki zwyczaj, że jemy na noc – wyjaśnia Rodrigo.
Amaral przeważnie spał albo łączył się przez internet z rodziną. Brazylijczycy nie chcieli jednak płacić za połączenia. W Gutowie mają więc internet za darmo.

Komentarze

drabina34   28 lutego 2006 r., godz: 20:00

I to ma być artykuł ?????Wypowiedż jakiegoś piłkarza z niespełnioną karierą.Dał bym se rękę obciąć że przed meczem z POGONIĄ nawet niewiedział kto to jest Amaral,takżę umiesczenie takich śmiesznych komentarzy ludzi od których i tak dobrego słowa o POGONI nie usłyszymy jest chyba leko bezsensowne i nie na miejscu. Dziękuje za "dodanie" ale chyba calkowicie wirtualnie mojego pop. kom.