Bądź tu mądry

To największa niewiadoma naszej ligi! Jak zagra Pogoń w Kielcach? To pytanie zadają sobie nie tylko kibice portowców, ale cała futbolowa Polska.
- Nie wierzę w powodzenie tej drużyny. Nie tylko w tym meczu, ale w ogóle – uważa Ryszard Wieczorek, szkoleniowiec sobotnich rywali Pogoni – Korony Kielce. – To eksperyment, który nie masz szans się udać. Czy wyobraża pan sobie, bym zabrał ze sobą 20 Polaków i pojechał grać w jakiejś egzotycznej lidze? Ja nie.
Większym optymistą jest były bramkarz polskiej reprezentacji, a dziś piłkarski recenzent i publicysta – Jan Tomaszewski.
- Sądzę, że w normalnych warunkach atmosferycznych Pogoń spokojnie poradziłaby sobie z Koroną. W zimowej scenerii Brazylijczycy mogą się nie odnaleźć. Oni nie potrafią biegać na lodzie - mówi. - Boisko w Kielcach nie nadaje się do gry i mecz nie powinien się odbyć. Sam wybieram się na to spotkanie licząc jednocześnie, że sędziowie staną na wysokości zadania i nie dopuszczą piłkarzy do gry na "betonie”, który jest w Kielcach. Podobna murawa była swego czasu przed meczem Wisły Kraków z Lazio – wówczas mecz przełożono. Obawiam się, że gospodarze mogą wysypać tony soli, aby na boisku można było grać. To byłoby niebezpieczne dla samych piłkarzy – w takich warunkach każdy upadek odczują oni podwójnie.
Tremy nie odczuwa ten, który dokonał rewolucji w Pogoni. Jej właściciel Antoni Ptak.
- Jestem przekonany do tego co robię. Owszem, przedsięwzięcie jest dość ryzykowne. Ja jednak lubię ryzyko. Podjąłem się tego i zrobię wszystko, by „wypaliło” – przekonuje.
Ptak zdaje sobie sprawę, że porażka w Kielcach spowoduje lawinę oskarżeń o złą strategię transferową.
- Znam mentalność kibiców. Będzie sukces – będą zadowoleni. Jeśli nie będzie sukcesu, pojawi się mnóstwo negatywnych głosów. Ze swojej strony proszę tylko o wyrozumiałość i danie nam trochę czasu. Robimy to w ekspresowym tempie i przykre niespodzianki mogą się zdarzyć – mówi właściciel Pogoni.

Komentarze