|
![]() ![]()
poniedziałek, 6 marca 2006 r., godz: 14:11
Hurraoptymizm właściciela i szyderstwa sceptyków. Co przyniesie latynosko-szczecińsko-łódzki eksperyment, okaże się dopiero na ligowych boiskach.
Trzy lata temu Antoni Ptak przywiózł do Szczecina Piotrcovię i zatrudnił w niej kilku szczecinian. Żeby było ciut szczecińsko. Teraz robi krok jeszcze śmielszy. Przywiózł drużynę z Brazylii i zostawił kilku Polaków. Żeby było ciut polsko. Co z tego wyniknie - dziś nie wie nikt. Nawet sam pomysłodawca. Ptak twierdzi, że jeśli nie w tym sezonie, to za rok lub dwa Pogoń będzie pierwsza w lidze. Pewne jest jedno - będziemy pierwszym klubem w Europie, w którym wszyscy gracze podstawowej jedenastki będą z Brazylii. Odpowiedzi na inne pytania poznamy za trzy miesiące. Optymiści kontra pesymiści Gdy Ptak budował nową drużynę, był hurraoptymistą. Gdy podpisał kontrakt z Amaralem, popadł w euforię: - Takiego piłkarza jeszcze w lidze polskiej nie było - ogłosił. Trudno mu odmówić racji. Dotychczas żaden Brazylijczyk "z nazwiskiem" nie zawitał do ligi polskiej. Amaral niewątpliwie nazwisko ma. Wystarczy wyliczyć kluby, w których grał: Benfica, Fiorentina, Parma czy Besiktas. Co ważniejsze, 10 lat temu grał w reprezentacji Brazylii, gdy naszą ligą rządziły takie "gwiazdy", jak Mirosław Trzeciak, Marek Koniarek czy Bogusław Cygan (kto ich dziś pamięta?!). Ale nawet największe nazwiska nie zastąpią dobrej gry. Słusznie mówi inny piłkarz Pogoni, kreowany na nowego gwiazdora Cleison: - Nieważne, że kiedyś grałem z Romario, Ronaldo i Ronaldinho. Teraz liczy się to, jak swe umiejętności i doświadczenie będę mógł wykorzystać w Pogoni. Optymizm Antoniego Ptaka (- Nie jestem szaleńcem, wiem, co robię - powtarza) zderza się z szyderstwami tzw. specjalistów od polskiego futbolu i klubowych działaczy. Np. rzecznik Wisły Kraków Jerzy Jurczyński spytany o Pogoń A.D. 2006 odparł: - Śmieszą mnie takie pomysły. Przeciętni i nijacy Nic dziwnego, że pomysł budzi niechęć, bo jeśli się powiedzie, będzie zagrożeniem dla przeciętnych piłkarzy polskich. A przeciętniacy to 98 proc. naszych ligowych graczy. W Pogoni dla przeciętnych, którzy poradziliby sobie w większości polskich klubów (np. jesienne gwiazdy Pogoni - Rafała Grzelaka i Przemysława Kaźmierczaka - chciała kupić "potężna" Wisła Kraków, ale transfer przeprowadzała tak nieudolnie, że obaj zostali w Pogoni, choć woleliby odejść), miejsca już zabrakło - po zakończeniu rundy jesiennej klub rozstał się z 14 piłkarzami, do nowej pierwszej jedenastki łapie się zaledwie trzech "starych pogoniarzy" (Edi, Julcimar, Tavares). Trzech Polaków (Grzelak, Kaźmierczak i Matlak) wiosną ma szansę grać tylko "ogony". Gdyby ta trójka była mocniejsza piłkarsko i mentalnie - podjęłaby walkę o miejsce w pierwszym składzie. Jednak wydaje się, że wolą znaleźć inny klub, w którym będzie łatwiej się przebić. Dla kibiców w Szczecinie "brazyliada" może być ożywczą odmianą. Bo Pogoń z jesieni była kwintesencją przeciętności. Zagrała jeden dobry mecz - z Koroną Kielce, kilka na poziomie dostatecznym. Większość była jednak tak nudna, że kibice ziewali na trybunach i żałowali wydanych na bilet pieniędzy. My, dziennikarze, wiemy, jak trzeba było się gimnastykować, by napisać sensowną relację z tak beznadziejnych pojedynków jak oba spotkania pucharowe z Kujawiakiem czy ligowe z Odrą Wodzisław, Polonią Warszawa, Wisłą Płock. Sparingowa trwoga Przedsezonowe sparingi nowego zespołu też nie napawają optymizmem. W Brazylii Pogoń grała z drużynami, których nazwy są równie anonimowe jak obecni podopieczni Josego Carlosa Serrao. W Europie wygrali z nami polscy drugoligowcy i niemieccy amatorzy. Jedynie Flota Świnoujście ulitowała się nad Brazylijczykami i przegrała z nimi 0:1, ale to przecież przedostatni zespół III ligi. Sztab szkoleniowy winę za złe wyniki gier kontrolnych zrzuca na kiepskie boiska, niepozwalające na finezyjną grę. W Niemczech było za wąsko, w Polsce za twardo. Tu i tam za zimno. Rychłego końca zimy nic nie zapowiada, a grać spotkania ligowe już trzeba. Na boiskach twardych, zimnych i z rywalami, którzy będą kopać nie tylko w piłkę, ale też po nogach egzotycznych przybyszów. Walka o dusze kibiców Czy na brazylijską Pogoń przyjdą fani Dumy Pomorza? Jeśli będzie wygrywać, przyjdą. Iluż było takich, co to deklarowali, że "nie będą chodzić na Piotrcovię"! Skończyło się tak, że fani Pogoni wygrali plebiscyt na najlepszą widownię w lidze. Kiedyś lżyli Bogusława Wyparłę, potem ten sam Wyparło był ich idolem. Łaska kibica od pozycji w tabeli zależy. Jeśli wygramy w Kielcach, na Amicę przyjdzie komplet widzów. Jeśli przegramy - tylko trochę mniej, bo ciekawość i chęć zobaczenia nowych graczy jest ogromna. W hermetycznej Bundeslidze kibice dopingują swe zespoły, nie zastanawiając się nad tym, że w pierwszym składzie Bayernu Niemcami są tylko Olivier Kahn i Michael Ballack. Drużyna gra, wygrywa i sprawia, że we wszystkich niemieckich miastach bilety na mecze z Bayernem są wykupione na kilka tygodni przed spotkaniami. Czego i Pogoni życzę. źródło: gazeta.pl/Mariusz Rabenda ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||