Problemy kondycyjne?

Słabe wyniki badań kondycyjnych, czy taktyczne zacofanie. Czym nagrabił sobie Jose Carlos Serrao?
Klub trzyma się oficjalnej wersji, że powodem rozstania się z Jose Carlosem Serrao jest nieotrzymanie przez niego licencji od Polskiego Związku Piłki Nożnej. Rzeczywistość jest jednak nieco inna. O tym, że Brazylijczyk nie dostanie w Polsce licencji, w Pogoni wiedziano już na początku stycznia. Dzisiejsze tłumaczenie to jedynie wygodny pretekst do tego, by pozbyć się Serrao.

Grzech pierwszy: taktyka
Pytanie zasadnicze, to jakie grzechy popełnił Brazylijski trener?
Pierwszy to taktyczne zacofanie. Serrao okazał się głuchy na nowinki z Europy. Od początku ustawiał zespół tak, jak grało się na Starym Kontynencie 10 lat temu. Z obroną kombinowaną, mało skuteczną wobec trójki napastników.

Grzech drugi: pycha
Serrao miał prawo czuć się pewny siebie po zwycięstwie z FC Sao Paulo (2:0), ale nie po porażce z rezerwami Hannoveru (2:4). Tymczasem Brazylijczyk robił tak samo dobrą minę, jak kilka tygodni wcześniej w Brazylii.
- Spokojnie - zapewniał. - Dopiero pokażemy na co nas stać - mówił.
Antoni Ptak czekać jednak nie chciał.

Grzech trzeci: lenistwo
Na pewno właściciela Pogoni zastanawiało rozprężenie panujące w drużynie. Piłkarze trenowali zbyt rzadko i zbyt lekko. Notorycznie spóźniali się na treningi, z czego szkoleniowiec nie wyciągał żadnych konsekwencji. Więcej, sam także miał problemy z punktualnością. Takie coś – co w Brazylii jest normalne – w europejskim klubie nie mogło znaleźć akceptacji.

Grzech czwarty: kondycja
Wieść niesie, że szale przechyliły wyniki badań wydolnościowych zrobionych już w Polsce. Nie wypadły najlepiej, co wzbudziło poważny niepokój w kierownictwie klubu. Przygotowaniem fizycznym zajmował się specjalny trener Edson. On także pożegna się lada dzień z klubem.

Komentarze