Załatwią ich na gorąco

Szczecińska Pogoń, która dzisiaj zainauguruje wiosenną rundę ekstraklasy meczem u siebie z Amicą, złożona jest właściwie tylko z Brazylijczyków.
Były wielkie obawy, jak wytrzymają panujące w Polsce chłody.
- Znoszą ziąb lepiej niż przypuszczałem - twierdzi masażysta Pogoni, Andrzej Mazerant.Dla zmarzluchów Mazerant ma specjalną torbę z maściami.
- Stosujemy głównie Rekord i Ben-gaja - pokazuje nam zawartość torby. - Ta pierwsza jest dosyć tłusta. Nałożona na skórę tworzy warstwę ochronną, a gdy się ją mocniej wmasuje, to silnie rozgrzewa.
Jest tylko jeden mankament tego grzania. Zapach Ben-gaja (smród) zna chyba każdy, kto kiedykolwiek odwiedził szatnię piłkarską.
- Dodatkowo Brazylijczycy bronią się przed chłodem wkładając pod piłkarskie trykoty bawełniane podkoszulki - mówi Mazerant.
W przerwie meczu, na szczecińskich canarinhos będzie czekała w szatni gorąca herbata.
- Lepiej jest uzupełnić organizm płynami izotonicznymi - ocenia masażysta. - Ale Brazylijczycy lubią herbatę, więc nie będziemy im żałować.
Brazylijski as Pogoni Amaral potwierdza, że już przywykł do niskiej temperatury.
- Jedynie marzną mi ręce, ale jak mam rękawiczki to wszystko jest w porządku - wyjaśnia.
Trener Pogoni Bohumil Panik twierdzi, że dla Brazylijczyków większym problemem od zimna są polskie boiska. - Grali już tutaj na błocie, śniegu i lodzie - śmieje się.
Wczoraj szczecińscy canarinhos wreszcie trenowali na zielonej murawie, której montaż zakończono tydzień temu. Brazylijczycy ją chwalą, zastrzeżenia zgłasza natomiast Rafał Grzelak.
- Kurczę, chyba jeszcze nie nadaje się do gry - krzywił się. - Płaty trawy odchodzą, ale może się uleży do soboty.

Komentarze