|
![]() ![]()
czwartek, 16 marca 2006 r., godz: 17:40
Najpierw było zwątpienie. Potem tygodnie morderczej pracy i ciężkich, monotonnych ćwiczeń. Dzisiaj Grzegorz Matlak może wszystkim, którzy go skreślili, powiedzieć wróciłem!
![]() Wielu postawiło już na nim krzyżyk. Ludzie w klubie mówili mu, żeby dał już sobie spokój. On jednak był zawzięty. Po niemal trzech miesiącach rehabilitacji jedyny wychowanek w szczecińskiej Pogoni Grzegorz Matlak wraca do pierwszego składu Pogoni i jest poważnym kandydatem do występu w najbliższym meczu przeciwko Górnikowi Zabrze. A jeszcze na początku stycznia diagnozy lekarzy były bezlitosne: niebezpieczna kontuzja kręgosłupa. - Na początku myślałem, że to już koniec. Że nie wrócę do piłki - mówi dziś Grzegorz Matlak. - Ale zwątpienie trwało tylko chwilę. Potem powiedziałem sobie, że nie mogę się poddać. Musze odzyskać sprawność. Wziąłem się w garść i zacząłem ćwiczyć. - Wstawałem codziennie o 7 rano - kontynuuje. - Jechałem do Zdunowa, do doktor Małgorzaty Mariańskiej. Tam, pod jej okiem wykonywałem ćwiczenia rehabilitacyjne. Pani doktor mówiła mi, co mam robić, by wzmocnić mięśnie kręgosłupa i by zminimalizować skutki urazu. Po dwóch godzinach żmudnych ćwiczeń i zabiegów, Matlak jechał na siłownię. - Pracowałem tam nad mięśniami grzbietu, które wspomagają kręgosłup - mówi. - Dużo się rozciągałem. Stamtąd jechałem na trening, gdzie pod okiem trenera Rafałowicza ćwiczyłem szybkość, wytrzymałość oraz inne niezbędne elementy. Matlak codziennie też biegał. Najpierw po 6 kilometrów, a potem po 10. Wszystko po to, by zdążyć wrócić do zdrowia jeszcze przed początkiem sezonu. - Tak naprawdę to cieszę się, że w ogóle wróciłem na boisko. Teraz wszystko jest już za mną i myślę o pierwszym swoim meczu. Powiedziałem trenerowi Panikowi, że jestem gotów - mówi obrońca Portowców. - Wczoraj przeszedłem badania wydolnościowe, które pokażą, czy jestem daleko za zespołem, czy nie. Matlak należy do tych zawodników, którzy doskonale znają swój organizm. Są w stanie sami się przygotować i wiedzą, czego się spodziewać po własnym organizmie. Dlatego o wyniki badań Matlaka można być spokojnym. Potwierdza to zresztą opinia Andrzeja Woźniaka, drugiego trenera Pogoni. - Kiedy zobaczyłem go na treningu po tak długiej przerwie, to byłem zaskoczony. Nie tylko nie odstawał od reszty, ale wręcz imponował przygotowaniem – mówi II trener Portowców. - Cieszy mnie taka opinia człowieka, który zna się jak mało kto na swojej robocie. To fachowiec i wie, co mówi - nie kryje zadowolenia Matlak. - Czuję już głód futbolu. Chcę grać. Jak nie z Górnikiem, to z Wisłą Kraków. Pokaże, że stać mnie na wiele - zapewnia. foto: Pogoń On-Line/JuN; Grzegorz Matlak źródło: Głos Szczeciński/Przemysław Sas ![]() ![]() ![]() ![]()
Brak komentarzy do tego artykułu. Może dodasz swój?
![]() ![]() ![]()
Komentarze służą do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników. Zastrzegamy sobie jednak prawo do usuwania, modyfikowania wybranych komentarzy. |
![]() |
||||||||
![]() |
![]() © Pogoń On-Line |
![]() |
![]() |
redakcja | współpraca | ochrona prywatności | ||||